birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Maraton - Bielawa

  • DST 50.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 14.22km/h
  • VMAX 59.90km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 173( 87%)
  • HRavg 158( 80%)
  • Kalorie 3350kcal
  • Podjazdy 1670m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2014 | dodano: 19.07.2014
Uczestnicy

Kolejny maraton, który z uwagi na wiele zmian w moim życiu pojechałem tylko dlatego, że go wcześniej opłaciłem.  Ostatnio moje życie zdominowała praca i "niesportowy" tryb życia. Bardzo niesportowy ... .
Ale ok, pojechałem. Jesteśmy na miejscu 8:30 - odbiór "pakietu startowego", przebieranie się pod autkiem i oczekiwanie na wyjazd na "rozgrzewkę":

Już między 9:00 a 10:00 było czuć, że będzie niesamowicie gorąco. Ale dla mnie to ok - wolę gorąco niż reanimację roweru po maratonie w deszczu.  A w sytuacji jak jeszcze innym zawodnikom wysokie temperatury przeszkadzają to dla mnie jest jeszcze lepiej.
Dzisiaj znów zabrałem "stary rower" bo czemu nie ? - dalej go zarzynam zanim zdecyduję się na wymianę wielu komponentów i dalej jak na złość funkcjonuje (ale dla mnie to dobrze). Byłem pewien, że przed BA będę musiał co nieco go zreanimować, a tu przetrwał 5 startów i dalej działa.  To dobrze, bo w przyszłości będę miał jak znalazł nowe koła, napęd, linki, pancerze, klocki itp., które już mam od dłuższego czasu kupione.
Przed startem w Bielawie jakaś tam "rozgrzewka" - ogólnie dramat. Ale nic - ustawiam się w sektorze startowym o 10:40 ... nie wiem po co (w pełnym słońcu) bo w planach jest i tak spokojna jazda. 

Ale nic ... Bartek z kolei podjeżdża bezpośrednio przed startem i jego start z końca sektora 2 i mój z połowy sektora 3 to różnica może 30 sekund.
Jeszcze na dodatek oczekując na start rozładowała mi się mp3-ka ... co za syf 
Ale wystartowaliśmy ... jadę spokojnie - wszyscy mnie wyprzedzają jak chcą . Po 500 m wyprzedza mnie Jacek. Myślę ... niemożliwe !!! - jest chyba bardzo źle. Podjeżdżam, jak nic ... Sufa. 
Zamieniliśmy ze 3 zdania co on tu robi itp. i rozstajemy się. Odjeżdża, ale po kolejnych 500 m wyprzedzam go i już się nie widzimy.
Ogólnie profil trasy wyglądał tak:
czyli "nie w kij" dmuchał.
Przejechany ostatnio Bike Adventure w wariancie PRO wielu rzeczy mnie nauczył więc postanowiłem zacząć spokojnie. Do garmina (organizator standardowo dał dupy z trackiem) wgrywam swój przejazd z tamtego roku. Miały być dwie iluzjonistyczne zmiany (i były) więc jadę porównawczo względem przejazdu sprzed roku. No i wyszło gorzej - w ani jednym momencie trasy nie jechałem lepiej niż rok temu. 
W tamtym roku pamiętam, że skurcze mnie zabiły w połowie trasy. Tym razem postanowiłem pojechać spokojniej (finalnie bez skurczy) i w zasadzie mi się to udało, ale patrząc na profil to w większości trasy jechałem gorzej niż rok temu. Przez 3/4 trasy miałem sytuację taką, że na każdym jednym podjeździe przejazd z poprzedniego roku był o jeden podjazd "do przodu" - czyli jak zaczynałem dany podjazd to na profilu widziałem, że rok temu ten podjazd już zaczynałem zjeżdżać.  No nic ... miałem fragmenty w końcówce lepsze (to co rok temu wchodziłem "z buta" tym razem w pewnej części wjeżdżałem) ale finalnie pojechałem nieco gorzej (o ok. 7 minut).
Punktowo też tak wyszło - w zeszłym roku 365 pkt, a w tym 351 pkt - czyli gorzej.
Ogólnie trasę pokonałem na maksa swoich możliwości na dzień dzisiejszy. Wyszło jak wyszło. Finalny wynik to:
Czas: 3:31:00.
Ten wynik to:
- 79 miejsce w M3 na 204 (38% stawki)
- 191 miejsce w OPEN na MEGA na 516 zawodników (37% stawki).
Przegrałem z Bartkiem o 13:48 i z Adamem (tu totalne zdziwienie i smutek z mojej strony ) o 18 sekund !!. Na trasie się nie widzieliśmy (aczkolwiek na mecie Adam mówił, że mnie widział na podjeździe na trzy buki) ale na metę dojechałem przed nim. Jednak różnica w startach poszczególnych sektorów spowodowała, że przegrałem. Gratulacje dla Adama ... był iluzjonistycznie czy finalnie na mecie lepszy. 18 sekund przy naszych czasach (na poziomie trzech i pół godziny) to tyle co nic, ale przegrałem.
Co dalej ? - wyjeżdżam na wakacje (nad morze - Międzywodzie - na 10 dni) z samego rana w poniedziałek (bez roweru - zakaz od żony) więc w tym miesiącu już nie pojeżdżę.  Żona ważna /postać/osobowość ... dominująca ... więc jest jak jest. Odpoczynek też i mi się przyda ... .
Kolejny start za 4 tygodnie w Szklarskiej Porębie. Mój dzisiejszy przejazd da mi sektor 4 (poprzedni Wałbrzych - sektor 5), ale dzięki wynikowi ze Zdzieszowic w Szklarskiej pojadę ostatni raz z sektora 3. Co dalej ? - zobaczymy ... może dla podbicia sektora zdecyduję się na "syfiarski" Poznań, a może nie. Decyzję podejmę po starcie w Szklarskiej ... .

Ogólnie nie ma dramatu - wyszło przeciętnie.  W górskich maratonach stać mnie (dzisiaj) na to co pojechałem, zobaczymy jak to wyjdzie w generalce względem poprzednich lat (2012 - 55 miejsce, 2013 - 56 miejsce).
Porównanie naszych przejazdów - tu.

A teraz nieco fotek z trasy:
Autor fotki (Piotr Jakubiec):





Autor fotki (Tomek tbtomes):


Autor fotki (Ela Cirocka):




Autor fotki (Ela Cirocka):

Autor fotki (Tomek tbtomes):





Autor fotki (Tomek tbtomes):

Autor fotki (Piotr Jakubiec):

Autor fotki (Kasia L.):


Mapka:


Kategoria Maratony 2014


komentarze
birdas
| 21:47 środa, 23 lipca 2014 | linkuj "Na ustach uśmiech, a w sercu ból" ... a na poważnie to nie było powodu do płaczu :)
zorro
| 21:36 środa, 23 lipca 2014 | linkuj Po zdjęciach widać, że nawet humor dopisywał :-D
birdas
| 05:56 środa, 23 lipca 2014 | linkuj Dobra ... fotki są - temat wpisu zakończony :)
birdas
| 19:31 wtorek, 22 lipca 2014 | linkuj Dzięki Pawle.
Wkrótce (kwestia kilku dni) i dorzucę fotki z fotomaratonu. Polecam zaglądać częściej :)
Mountventoux
| 19:23 wtorek, 22 lipca 2014 | linkuj Pozwól Marcinie ze chyba jako ostatni Ci pogratuluje jazdy:) Rzadko tu teraz zaglądam to i nie wiem co się dzieje:)
birdas
| 18:03 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Najważniejsze, że na górze nie zmarznęliśmy ;)
adhed
| 16:07 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj mi też temperatura bardzo odpowiadała - tzn. na dole było strasznie gorąco, ale w lesie, na górze było znacznie chłodniej i to mimo wysiłku. Były też miejsca całkowicie zacienione i naprawdę tam nie czuło się w ogóle żadnego upału. Jednak były też ścianki, gdzie słońce dawało na maksa i tam to było ciężko
birdas
| 14:02 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Było ciepło to fakt, ale jakoś na trasie mi to nie przeszkadzało. Troszkę wiaterek wiał i jak dla mnie było ok. :)
zorro
| 12:05 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Gratulacje przejechania. Mi się nie chciało i nie pojechałem. Miałem przez kilka chwil jakieś wyrzuty sumienia i poczucie straty, ale potem mi przeszło, gdy wyszedłem na dwór wyrzucić śmieci. Po wyjściu z klatki schodowej walnęło ciepłem i zanim doszedłem do kosza, już byłem mokry. Więc ja bym nic nie pojechał w takiej dochówce.
bestiaheniu
| 11:12 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Dzięki. Czyli tak jak się spodziewałem, u mnie to zdzierstwo. 70pln + dycha za numer startowy. Trasa 15 km, wytyczona fatalnie. Chyba zrezygnuję.
birdas
| 10:02 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj bestiaheniu:
końcowy koszt startu w maratonie to: koszt dojazdu + opłata startowa (ok. 50-60-70 zł) i koszt naprawy roweru po. Bywa, że niektóre starty kosztują mnie ok. 100 zł, ale zdarzało się, że i 1000 zł.
sufa:
ja też się przygotowywałem (aczkolwiek tylko za dnia) gasząc pragnienie napojami nieco mniej procentowymi. :)
Odnośnie mapy to napisałem przed chwilą maila z problemem jaki natrafiłem :)
sufa
| 09:24 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Wielce to dołujące mnie macz a nawet półtorej macza, gdy piszesz, że jedziesz bez przygotowania i... wkładasz mi, choć ja całą noc, wraz z Panem Danielsem się mocno przygotowywałem :)
A przy okazji... zapomniałem w ferworze walki zapytać... dałeś radę mapom?
bestiaheniu
| 09:17 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Mam takie pytanko. Ile przeciętnie kosztuje start w takim maratonie? Mam zamiar wystartować u siebie w Warszawie, ale cena za numer startowy to komplet porządnych opon.
birdas
| 06:56 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj W tamtym roku w Szklarskiej "umarłem". Trochę się lękam tego maratonu :/ Trzeba będzie znów zacząć w miarę spokojnie.
adhed
| 06:46 niedziela, 20 lipca 2014 | linkuj Mi się podobało, bo przede wszystkim nie miałem jakiegoś kryzysu czy coś i mogłem do końca jechać w miarę swoim tempem. My zostaliśmy aż do tomboli, ale nie udało się nic wygrać hah :P

Szklarska będzie fajna, zresztą znasz te tereny lepiej niż ja :-) Fajna opcja te porównywanie czasu przejazdu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]