birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

[wytrzymałość]Mam marzenie.

  • DST 37.60km
  • Czas 01:10
  • VAVG 32.23km/h
  • VMAX 47.85km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 176( 89%)
  • HRavg 149( 75%)
  • Kalorie 1300kcal
  • Sprzęt Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 grudnia 2013 | dodano: 17.12.2013

Mam sobie takie marzenie, żeby kiedyś pojechać maraton z taką desperacją i zacięciem jak jeżdżę na trenażerze. Jest tylko pewien problem. Jadąc maraton jak się człowiekowi nie chce, brakuje sił, ma kryzys to zaczyna (nawet nieświadomie) zwalniać, odpuszcza lub nawet zatrzymuje się np. na bufetach bo inni też tak robią.
Tylko, że tu jest pewna różnica: inni jeżdżą hobbystycznie, dla zdrowia, satysfakcji, a ja żeby zwyciężać, zostać sławnym i bogatym. No dobra ... może się trochę za bardzo rozmarzyłem. Chcę zwyciężać !!

Ale wracając do marzeń nieco bardziej przyziemnych to chciałbym mieć na maratonie taką samą desperację jak na tym "gównie" balkonowym. Aspekt motywacji jest najważniejszy. Gdyby nie ten garmin i konkretnie wpisane cele treningowe to bym odpuścił. A tak ciągle brzęczy, treningu przerwać nie można bo nie będzie pełnych danych, skrócić też nie bo jest etap po etapie i jak już się zacznie jechać to trzeba jechać do końca. I taką walkę toczę na każdym treningu.
Nawet wpadłem na pomysł aby jechać szybciej - zawsze to będzie krócej. Ale też nie ... bo z reguły jeżdżę z ustawionym konkretnym czasem. Szybciej nic nie zmienia.
Dzisiaj już po 5-ciu minutach miałem dość. Prędkość mizerna, kadencja ledwo w granicach normy i tak wegetowałem. Później zacząłem się nakręcać chcąc osiągnąć chociaż te żałosne 30 km/h. A jechałem dzisiaj identyczny trening jak 2 dni temu i wówczas miałem średnią prędkość 31,2 km/h. Dzisiaj po 20 minutach było 29,x km/h i wtedy postanowiłem docisnąć. I tak dociskałem, że po każdym 0,1 km/h było: dobra to jeszcze jedno 0,1 i wówczas odpuszczę. Myślałem sobie (wybiegając w przyszłość w ten moment odpuszczenia): "jak spadnie o 0,1 to spróbuję docisnąć". No i tak jechałem i czym bliżej byłem końca treningu tym bardziej żal mi było zwalniać. W końcówce to już jechałem sprintem ... albo inaczej: w końcówce nieźle się zajechałem jadąc sprintem. Suma sumarum pojechałem na tym samym obciążeniu, z tą samą kadencją (co przedwczoraj) ale o 1 km/h szybciej.
Ciekaw jestem czy wkur****co brzęczący garmin podczas maratonu na zasadzie "za mała prędkość", "za niskie tętno", "za mała kadencja" nie będzie doskonałą motywacją do osiągnięcia super wyniku ?
Martwi jedynie, że mogą mi nerwy puścić i zrobię mu jakąś krzywdę (a fajny jest tylko to jego napieprzanie mocno wkurza). Może to zamierzony cel jego twórców bo jak nim ktoś pieprznie o drzewo to zapewne kupi nowy, a jak nie pieprznie to będzie spełniał i osiągał cele treningowe żeby tylko brzeczęnia uniknąć. Jest jeszcze możliwość, że ktoś zaakceptuje to brzęczenie, ale to chyba skrajna skrajność.

Obciążenie 3, czas: 70 minut , kadencja 102 rpm uzyskując średnią prędkość całej jazdy na poziomie 32,2 km/h.

I szczegółowiej:


Kategoria Trenażer, Treningi


komentarze
birdas
| 20:37 wtorek, 17 grudnia 2013 | linkuj Ja na żadnym treningu nie przyjmuję jako kryterium prędkości średniej. Dzisiaj był czas i kadencja, a przy okazji zerkałem na tę prędkość i tak mnie to trochę wciągnęło (ale tak tylko na marginesie). Gdybym się miał sugerować prędkością to kosztem kadencji jechałbym na przełożeniach blat-oś.
Tomku jeśli chodzi o kadencję maratonową to jest bardzo niska. Konkretnie nie podam bo czujnik kadencji mam w fullu, a na nim jechałem tylko chyba raz bo 3/4 roku był popsuty.
Ale problem z kadencją jest też taki, że na ramie amortyzowanej pod wpływem "bujania" traci sygnał. No i pamiętajmy, że na zjazdach też średnia kadencja leci na łeb na szyję. Podejrzewam, że ciężko oczekiwać czegoś powyżej 60 rpm.
Te komunikaty z garmina o zbyt niskich parametrach jazdy to w zasadzie sensu nie mają. Zawsze będzie brzęczało. Na zjazdach kadencja i tętno, na podjazdach prędkość, po płaskim może wszystko na raz.
Tomq74
| 20:22 wtorek, 17 grudnia 2013 | linkuj Tak jeszcze się zapytam odnośnie maratonów. Masz dane z garmina jaka wychodzi Ci wyścigowa realna kadencja avg?
Tomq74
| 20:16 wtorek, 17 grudnia 2013 | linkuj Na mnie by działało takie poganianie bo też mam momenty ze zdrowo się zamulam na maratonach. Szczególnie jak nie mam nikogo przed sobą to tracę "ciąg" ale jak ktoś mnie wyprzedzi to wraca wszystko do normy;) Ładny trening Marcinie. Ja na ten sezon mam inną taktykę. Kręcę na takich przełożeniach żeby nie przekraczać zbytnio 30km/h V avg. W tamtym roku nap***łem na sprint i nie za bardzo mi to pomogło w maratonach za to na szosie szłem jak przecinak.Zobaczymy jak będzie w 2014...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ksree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]