[interwały]Bez dramatu.
-
DST
33.20km
-
Czas
00:58
-
VAVG
34.34km/h
-
VMAX
48.66km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
167( 84%)
-
HRavg
151( 76%)
-
Kalorie 1000kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj znów pojechałem ten średnio lubiany (przeze mnie) typ treningu - interwały.
Trening identyczny jak ten sprzed 2 tygodni i w zasadzie identyczny wynik (ale dzisiaj już się nie zajechałem w "trupa"). Zmęczyłem się, ale normalnie funkcjonuję i pijąc 3-ciego drinka już jestem w pełni zregenerowany.
To lepsze niż białko po treningu, chociaż nie wiadomo jakby to wyszło w perspektywie dłuższego czasu.
Wspominając o "suplementach diety" (tzn. o wódce) to znów dzisiaj przyjechała do mnie "paczuszka" z izotonikami, żelami, batonami, BCAA, L-karnityną itp. itd w ilościach zapewniających "przetrwanie" do kolejnego sylwestra.
Te inne suplementy diety (whisky) też mam zabezpieczone w ilościach zapewniających przetrwanie do końca przyszłego sezonu, nawet w sytuacji samych zwycięstw nad Bartkiem. Przyjąłem wstępnie taki algorytm: ilość startów = ilość zwycięstw = ilość imprez x 2 (na wszelki wypadek) = liczba zabezpieczonych trunków. Trochę mi się wizja zmieniła bo wczoraj w Lidlu pojawił się Carlsberg (w promocji) i przytargałem do piwnicy dwie skrzynki ... ale to się pewnie nie zepsuje.
Jeśli chodzi o dzisiejszy trening to zamieszczam porównanie dzisiejszej jazdy z tą sprzed 2 tygodni:
Jakiś czas temu obiecałem też wykresik spadku wagi z ostatnich 2 miesięcy odchudzania (od 1 listopada). Na dzień dzisiejszy wygląda on tak (z listopada nie mam częstych pomiarów bo kartka z kalendarza została wyrzucona, a wówczas nie korzystałem z tego programu z którego załączam zrzut):
Czyli ogólnie jest ok. Za 6 tygodni (jak starczy mi cierpliwości, szczęścia i nie odnotuję w między czasie skutków ubocznych) to powinienen uzyskać wagę "marzenie". Tak jak pisałem wcześniej - 94 kg to max. jaki przewiduję, a wszystko co wyjdzie poniżej będzie dodatkowym plusem.
Jeśli chodzi o podsumowanie 2013 r. to nie będę tu wypisywał wszystkich rekordów życiowych bo o nich pisałem w relacjach z poszczególnych maratonów. Porównam jedynie 3 "parametry":
- ilość km w roku - dotychczasowy rekord z 2011 r. - 4098 km, w tym roku: 7468 km
- suma przewyższeń - dotychczasowy rekord z 2011 r. - 48000 m, w tym roku: 91000 m
- ilość treningów - dotychczasowy rekord z 2012 r - 97, w tym roku: 151
Suma sumarum nie ma wątpliwości, że to najlepszy mój rok jeśli chodzi o rower - nawet pomimo, że w tym roku wiele km zostało zrobionych przy użyciu trenażera (czego nie było w poprzednich latach). "Jakość" 1 km zrobionego na "chomiku" i 1 km zrobionego w realu nie będę przyrównywał, ale osobiście te na chomiku "bardziej bolą" mimo, że robi się je szybciej (w krótszym czasie - czyli z większą średnią prędkością).
W ostatnich 10-ciu dniach zrobiłem 5 treningów w realu (od 53 km do 102 km) i każdy z nich był lżejszy niż jakikolwiek z tych pozostałych zrobionych na balkonie.
Przyszły rok będzie z pewnością jeszcze lepszy. Nie wiem czy w każdym aspekcie, ale z pewnością ustanowię kilka kolejnych rekordów ... mimo, że będę o rok starszy (jak wszyscy).
Wszystkim przyjaciołom i rywalom (na trasach maratonów) życzę samych sukcesów i super wyników w zbliżającym się 2014 roku !!
Kategoria Trenażer, Treningi