birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

1000 m n.p.m ... w zimie.

  • DST 51.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 57.62km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 165( 83%)
  • HRavg 134( 68%)
  • Kalorie 2300kcal
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 stycznia 2014 | dodano: 04.01.2014

Przedwczoraj po basenie kolega "zmusił" mnie do wypicia dwóch piw, a wczoraj żona nęciła: "a może byś się whisky napił" ?  Tak nęciła, że pomimo mojej silnej woli uległem (ufff dobrze, że do dzisiaj dożyłem).  Nie powiem, żebym z tego powodu był jakoś mocno załamany bo było całkiem miło.  Intencji jeszcze nie rozgryzłem - z jednej strony strój, kask, a z drugiej zachęcanie do "grzechu kolarskiego" ? I to w sezonie przygotowań ? Dzisiaj też mam słabą wolę ... ale od jutra już powrót do szarej rzeczywistości, promise.

Dzisiaj wyjechałem na dwór (tak ... kolejny dzień wolny, a pogoda za oknem jest jaka jest, więc trzeba z tego skorzystać). Stwierdziłem, że pyknę Kopalnię "Stanisław" w zimie. 
Niestety z punktu startu (Piechowice) ujechałem 16 km. W pewnym momencie pedałowałem w takich warunkach:

i jeszcze ja na pierwszym planie:

Kilkaset metrów dalej na zdjęciu widać (w tle) skąd przybyłem:

Wówczas już wiedziałem, że Kopalnia jest nie do osiągnięcia więc chociaż na pocieszenie taka fotka pokazująca bieżącą wysokość i mój dojazd do tego punktu na profilu:

Ujechałem jeszcze kawałeczek i od tego punktu dalsza mordęga mijała się z celem. Ani to jazda pod górę ani w dół. Zwróćcie uwagę na oblodzenie podłoża:

Po prostu szkoda ryzykować zdrowia (a ja wyjątkowo muszę uważać na ewentualne upadki) i spacerować z rowerem pod pachą dla samego faktu pojawienia się na Kopalni i zadania sobie wówczas pytania: a jak teraz wrócić do domu ?
A nie daj Boże spotkałbym jakiegoś turystę (lub grupę turystów) i w najlepszym wypadku byłoby a może nawet ktoś by zawiadomił psychiatryka ?
Z tego punktu zjechałem z powrotem, żeby w terenie płaskim pyknąć kilka km aby trening miał adekwatną ilość km w stosunku do czasu spędzonego na rowerze.
Podczas zjazdu zrobiłem jeszcze dwie fotki krajobrazowe:


Ogólnie było fajnie, ale jutro zamierzam bardziej intensywnie pojeździć, a nie mordować się z prowadzeniem roweru pod górę i w dół

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: Navime.pl i ogólna mapka:


Kategoria Treningi


komentarze
birdas
| 22:10 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj Tak - zjawisko wyjątkowe. Z reguły w styczniu to wysokość na którą można spróbować wjechać to 550 m n.p.m (teren) i może z 700 m. n.p.m w wariancie szosowym :)
mors
| 22:05 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj Jak do 1 000 da się podjechać, to luksus, jak na środek zimy. ;]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa yslap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]