birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Single pod Smrkiem - mój debiut :)

  • DST 101.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:59
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 166( 84%)
  • HRavg 133( 67%)
  • Kalorie 5300kcal
  • Podjazdy 1670m
  • Sprzęt Nowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 czerwca 2014 | dodano: 07.06.2014
Uczestnicy

Dzisiaj po raz pierwszy dzięki towarzystwu Adama miałem okazję odwiedzić sławne single pod Smrkiem. W zasadzie byłem w tych okolicach (Polska strona) wielokrotnie, ale nie widziałem, że są one obok.
Umówiliśmy się z Adamem o 9:30 na Rozdrożu Izerskim. Ja pojechałem rowerem i jednak od samego początku nie czułem się na siłach na jakiś kosmiczny trening.  Ale nic - umówiłem się, więc zmierzałem na miejsce spotkania. Po 5 minutach padła mp3 (z niewiadomego powodu) więc cały trening bez muzyki.  Dojazd na Rozdroże uzmysłowił mi też zmęczenie po wczorajszym - tętno było byle jakie. Na Rozdrożu miałem 400 m przewyższenia na dystansie 17 km i średnie tętno w pierwszej strefie. Beznadzieja.
Pojechaliśmy. Adam prowadził na najlepsze single, którymi systematycznie jeździ. Było super do czasu aż nie wyrobiłem zakrętu i przydzwoniłem w drzewo. Nawet nie wiem jak to się stało, że z rowerem i ze mną wszystko ok.
Wcześniej oczywiście poginaliśmy aż miło. Też mocno to mnie sponiewierało bo jechaliśmy chyba na maksa zarówno na podjazdach czy zjazdach. Ciągle te hopki na których dokręcaliśmy na maksa.  Po spotkaniu z drzewem trochę mi entuzjazm opadł, ale znów na kolejnych km nabierałem pewności siebie i wkrótce po raz drugi wyfrunąłem ze ścieżki (przez bandę).  Wtedy już byłem myślami w temacie "powrotu do domu".
Powrót do domu bardziej asfaltami bo musiałem wrócić między 14:00 a 15:00. Miałem też troszkę dość tych singli z uwagi na te dwa "dzwony", zmęczenie i myśl, że nawet jak już dotrzemy do Świeradowa to jeszcze czeka nas podjazd na Rozdroże, a później ja jeszcze do Jeleniej.
W Świeradowie duszkiem wypiłem Żubra, napój Oshee (pierwszy raz to kupiłem, a Bartek zawsze to pije więc może warto spróbować) do kieszonki i jazda dalej. Po tym Żubrzyku trochę sił odzyskałem (a może to po Oshee ?) i wyraźnie dominowałem nad Adamem jak jechaliśmy w kierunku Rozdroża.  Trochę mnie to podniosło na duchu, bo przecież na Memoriale prawie do ostatnich metrów walczyliśmy (ze sobą) o końcowy sukces. 
Na Rozdrożu się pożegnaliśmy i pojechałem w kierunku domu. Żal mi było brakujących ok. 10 km do setki więc trochę wydłużyłem "dojazdówkę" do domu i cel jakby nie patrzeć osiągnąłem. Ale na progu wejścia do domu padłem.  Teraz piję whisky, za 10 minut wychodzę na imprezę i już się czuję na siłach aby w razie co jeszcze dzisiaj powtórzyć ten przejazd. Hehehe.
Na koniec Adam i ja w jakimś tam miejscu w Czechach:



Było super ... jutro nie wsiadam na rower.
Aha, rower się sprawdził - nic nie nawaliło, wszystko jest ok, muszę jedynie zlokalizować przyczynę "chrupania" podczas kręcenia z dużym naciskiem na pedały. Prawdopodobnie kwestia naoliwienia czegoś.
Miewałem w przeszłości takie objawy, ale nie pamiętam co pomagało aby je wyeliminować ... .
Denerwuje mnie też (chyba się odzwyczaiłem) to terkotanie (piast ?) podczas jazdy bez pedałowania. Ale się ponownie przyzwyczaję.

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: Navime.pl + mapka:


Kategoria powyżej 100 km, Treningi


komentarze
birdas
| 11:36 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Jechałem pierwszy raz na nowej ramie i nie ustrzegłem się błędów związanych z balansem ciała przy wejściach w zakręty. :/ Oponki też na maksa wyeksploatowane co w kwestii przyczepności na pewno nie pomagało. Same single pojechaliśmy bardzo szybko. Prędkość średnia dobra ? - trochę ją podbiłem powrotem do domu bo jak się rozstawałem z Adamem to była 18,6 km/h. Ale generalnie też myślę, że przy takim dystansie, w terenie i bądź co bądź ze sporym przewyższeniem to wyszło fajnie.
Single bardzo mi się spodobały - fajnie można potrenować technikę jazdy, no i bezsprzecznie jest na nich spory fun. :)
lea
| 07:31 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Bliskich spotkań z drzewami nie zazdroszczę.
Obłędnej średniej jak na warunki jazdy gratuluję - musieliście rzeczywiście ostro cisnąć na całej trasie.
Widzę, że Tobie chyba single bardziej przypadły do gustu niż mi.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
birdas
| 05:11 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Wybór roweru na trening będzie uzależniony od miejsca startu. "Stary" rower jest w Piechowicach, ten w Cieplicach. Na pewno wszystkie ewentualne treningi w tygodniu w godzinach dopołudniowych będę jeździł na starym.
zorro
| 00:01 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Haha. Niezłe P.S. Fajna ta nowa rama. Podejrzewam, że już na starym nie będziesz za często jeździł.
birdas
| 20:25 sobota, 7 czerwca 2014 | linkuj No wkurza mnie to cykanie. Może coś cykać głośniej niż u mnie ? Przyzwyczaiłem się, że jest w miarę cisza, aczkolwiek gdyby mp3 nie padła to może by ta cisza była ... przynajmniej postrzegalna. ;)
Cykanie jest też motywacją w aspekcie, że żeby tego nie słyszeć to np. na maratonie trzeba cały czas kręcić. To też jest jakieś rozwiązanie na poprawę swoich wyników. :)
W końcówce proponowałem żebyś jechał poboczem ... nie chciałeś. :) A co by było gdyby trasa była taka jak pobocze ? - nocleg w tym miejscu ?

P.S.
Od jutro koniec z piciem ... na kilka dni. :/ Nie będę pisał takich wpisów jak ten przez blisko godzinę ... . Dobranoc.
adhed
| 15:28 sobota, 7 czerwca 2014 | linkuj łoo to nawaliłeś tych kilometrów :-) fajnie było, ale tymi asfaltami na koniec to już cienko - odzwyczaiłem się od jeżdżenia mtb po asfalcie i czułem się na tym podjeździe jakbym w miejscu jechał :D mocy też brakowało, wcześniej faktycznie gnaliśmy bardzo szybko, ale mi się ogólnie podobało, brakowało mi już od dawna tych singli :P

serio wkurza Cie cykanie w piastach? Ja to bardzo lubię :) a niektórzy specjalnie kupują takie, które cykają jeszcze głośniej :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]