birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

"Jesteś królem" - epizod 3

  • DST 60.00km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:58
  • VAVG 12.08km/h
  • VMAX 66.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRavg 148( 75%)
  • Kalorie 4600kcal
  • Podjazdy 2210m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lipca 2014 | dodano: 05.07.2014
Uczestnicy

Znów napiszę kilka zdań zanim udam się na miejsce startu. Otóż jestem kompletnie zajechany. Mięśnie mnie strasznie bolą, kuśtykam chodząc po domu.  Cały czas patrzę na ten dzisiejszy profil i kombinuję jak strategicznie podejść do tematu. Wygląda on tak:

Dzisiaj będę musiał pojechać tak jak nigdy dotąd mi się nie udało: miękko, na dużej kadencji, powoli. Wszystkie strome podjazdy odpuszczę. Może to zabrzmieć trochę idiotycznie, ale myślę nad podprowadzaniem roweru na 3-cim km na tej ściance zaraz za grotami.  To byłby dramat i śmiech, ale dzisiejszy etap wielu "zabije". Ja bym wolał być tym, który po orga nie będzie dzwonił. 
Trochę mnie też martwi limit czasu wjazdu na metę dla dzisiejszego etapu na poziomie 6 godzin.

Wróciłem ... . Dzisiaj będzie krótko bo jestem wypruty na maksa.
Fotka na ogródku u rodziców:

i przed startem z Bartkiem:

A więc ... na ściance za grotami jechałem ... bo nikt nie prowadził aczkolwiek byłem zainteresowany takim obrotem sprawy, ale samemu prowadzić to trochę wstyd.  Ogólnie to Bartek i Adam pojechali, a ja obrałem sobie za cel ukończyć ten etap. Jechałem spokojnie, na bardzo wysokiej kadencji i przyświecał mi jeden cel: przetrwać i dojechać do mety w limicie czasu.
Z trasy (i ogólnie) wartego wzmianki był:

  • poważny lot przez kierownicę na 33 km (trasa pokrywała się w tym miejscu z tym hardcorem co wyznacza Golonko na swoim maratonie w Karpaczu). W tamtym roku też na tej sekcji leciałem przez kierownicę. Gleba była naprawdę poważna i sporo się poobdzierałem, ale na szczęście nic nie połamałem.   Teraz po znieczuleniu  już znacznie mniej boli i nawet nogę w kolanie mogę zgiąć.
  • zjazdy były naprawdę bardzo trudne technicznie. Nie wiem jakie wrażenie odniósł Bartek i Adam, ale nigdy u Grabka czegoś takiego nie jechałem. Dam sobie rękę uciąć, że ludziska na forum będą zachwyceni. Dla mnie trudność trasy była identyczna jak Karpacz u Golonki.
  • Na 60 km wyszło wg stravy 2210 m przewyższenia !!  Uwzględniając, że trasa to dukty leśne, łąki, pola (i w zasadzie łącznie ok. 5 km asfaltów) to zapewne jesteście sobie w stanie wyobrazić co to była za rzeźnia. Osobiście umarłem. Z wysiłku byłem bliski wymiotowania na trasie, a na mecie potrzebowałem 2-3 godziny żeby do siebie dojść. I nie chodzi o to że nie miałem co jeść czy pić, ale już mi było źle na samą myśl o włożeniu do ust banana, ciastka czy zrobienia łyczka izotonika. Pamiętajmy też o tym jak w dupę dostałem wczoraj i przedwczoraj. Na "świeżaka" nie chciałbym tego jechać ... .
  • Rozwaliłem buty i muszę kupić nowe. W zasadzie to też się wpieprzyłem w tę rzekę po której trzeba było iść po kamieniach. W ogóle to wróciłem cały mokry bo albo wpakowałem się do rzeki, albo obmywałem sobie rany na trzecim bufecie, albo lałem wodę na głowę. Równie dobrze mogłoby lać.
  • To był mój najtrudniejszy maraton w życiu i chyba jeden z nielicznych bez skurczy, aczkolwiek już było blisko. Myślę, że to jest ważny element przed jutrzejszym finałowym startem.
Jeśli chodzi o wynik to czas jaki uzyskałem to: 4:58:10. Adam miał 4:45:54, a Bartek: 4:14:53. Jeśli chodzi o generalkę PRO-MEN to Bartek zajmuje aktualnie 58-me miejsce, ja 79-te, a Adam 81-wsze (na 134). W M3-PRO jestem 33/57. Nie wiem ile Adama kosztował zdrowia i sił dzisiejszy przejazd ale stratę do mnie zmniejszył do 8:49 i jutro zamierzam tę różnicę w czasie obronić. 

Jutro z mety jadę do Wrocławia więc jak będę w stanie to relację napisze późno wieczorem lub kolejnego dnia po pracy.       



P.S.
Przejazd Adama, Bartka i mój - link.

Mapka:


Kategoria Maratony 2014


komentarze
birdas
| 05:35 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Minimalnie lepszy na podjazdach i gorszy na zjazdach. Różnica to niecałe 8 minut przy łącznych czasach na poziomie ponad 12 godzin. No i Ty łatałeś łańcuch. :/
Ariel nie wiem czy poczytasz relację Bartka bo chłopak ma pewne zaległości, a dzisiaj szykuje się zapewne jakaś imprezka z okazji ukończenia BA. :)
zorro
| 20:57 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj Duszno dziś było, a Wy trzecie 2000m w pionie robicie :-) Cierpienie się wylewa z tych relacji :-) Dobrze! Jutro poczytam relacje Adama i Bartka.
adhed
| 18:55 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj Cześć, mi też będzie ciężko, a ogólnie to jesteś lepszy ode mnie, więc raczej nie mam szans Ciebie dogonić. Obyśmy dojechali bez defektów i to najważniejsze. Ja też nie chcę jutro jakoś w trupa jechać, bo po BikeAdventure nie kończę przygody z kolarstwem i nie chce też sobie jakiejś kontuzji narobić, a przy takim zmęczeniu o to nietrudno - coś zerwać itp
birdas
| 18:41 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj Jeśli z kolanem mi się do jutra nic dziwnego nie wydarzy to spróbuję Ci w kwestii podjazdów postawić jakieś większe wyzwanie. :) Dzisiaj te podjazdy jechaliśmy podobnie ... . Chociaż z drugiej strony na sama myśl o każdym jednym metrze do góry to mi się słabo robi. :(
Ok - idę usypiać dziecko i jakąś siatkówkę/piłkę nożną obejrzę. Do jutra.
adhed
| 18:28 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj jutro będą ściany, tak mi się wydaje, bo byłem parę razy na MTB w Grzbiecie Kamienickim, ale mało tam tras znam. Ogólnie pewnie będzie chyba dużo szutrów i takich kamienistych tras - nie lubię tego :-) No ale zapowiadali też jakieś single, zobaczymy. Do jutra!
birdas
| 18:11 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj Hehehe ... dla pewności dotrzymam Ci towarzystwa przez większość dystansu lub pojadę bardziej z przodu. Jutro strasznie ta mapa jest zakręcona, ale zjazdów takich jak dzisiaj to się nie spodziewaj. W najlepszym wypadku trochę kamienistego podłoża. Z kolei profil mówi, że znów dostaniemy "w kość". :(
adhed
| 17:51 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj hah raczej na pewno nie ;P Ogólnie sił mam mało, dzisiaj to się zajechałem powiem szczerze, ale miałem taką radość z jazdy, że mimo zmęczenia cisnąłem i nie przejmowałem się jutrem :P Będę cierpiał, jutro chyba mało technicznych zjazdów, a ogólnie słabo z kondycją u mnie raczej :-)
birdas
| 17:44 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj Jak jechałem to byłem świadom, że przez te hardcorowe zjazdy moja strata do Ciebie będzie rosła. A po upadku już naprawdę się mocno przestraszyłem bo wypieprzyłem tak, że inni jadący za mną od razu poschodzili z rowerów . Planujesz mnie jutro objechać na te 9-więc minut ? - bo nie wiem czy mam się Tobą bardziej przejmować ... ;)
adhed
| 17:28 sobota, 5 lipca 2014 | linkuj I super, że każdy zmieścił się w 5h jazdy. Ja byłem pewny, że 5 godzin to będzie minimum, a wyszło trochę mniej i jestem w 100% zadowolony :-) Trasa była niesamowita i mi się strasznie podobała. Miałem taką radochę z jazdy, a na mecie byłem po prostu zachwycony trasą! Niektóre fragmenty naprawdę trudne, ale dawały wielką satysfakcję!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hnawy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]