birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

"Kozia szyja" - epizod 4

  • DST 56.00km
  • Teren 56.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 15.20km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 163( 82%)
  • HRavg 142( 72%)
  • Kalorie 4200kcal
  • Podjazdy 1540m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lipca 2014 | dodano: 06.07.2014
Uczestnicy

Dzisiejszy etap miał taką postać:

Rano standardowo ból mięśni, każde zgięcie lub wyprostowanie nogi to ból z uwagi na chociażby wczorajszy upadek.
No ale nic - ostatni etap więc trzeba się z nim zmierzyć. Start już o 10:00 ze względu na dekoracje, powroty do domów itp. Teraz jak piszę te słowa to już jestem we Wrocławiu.
Przed startem przetarłem ściereczką grubsze błoto z ramy, dołożyłem nową warstwę smaru na ubłocony łańcuch i heya na start.
Wszyscy mieli czyste rowery, czyste napędy, tylko ja jechałem na takim usyfionym rowerze.
Znów przed startem zamieniłem kilka zdań z Adamem i Bartkiem. O 10:00 wystartowaliśmy. Mój  plan zakładał aby nie stracić wypracowanej przewagi nad Adamem po pierwszych 3-ech etapach. Postanowiłem jechać przed nim.  Na pierwszych 3 km Adam kilka razy zrównał się ze mną co mnie nieco irytowało. Kilka razy nawet przyśpieszył na tyle, że musiałem zwiększyć rytm pedałowania.
Fotka (Ela Cirocka):

A skoro tak ... no to pojedźmy nieco szybkiej ... .  Odskoczyłem mu delikatnie i systematycznie moja przewaga rosła. W zasadzie to już się więcej nie widzieliśmy.

Na zjazdach jechałem dość szybko, żeby Adam nie nadrobił zbyt wiele. Też starałem się, żeby nikt mnie nie blokował. Pewnie Adam też tak to rozplanowywał. No i tak sobie jechałem odwracając się za siebie co jakiś czas. Kilometry leciały a Adama nie było. No to super. 


Etap był jaki był - trochę technicznych zjazdów, trochę szutrowych autostrad. Duża część trasy pokrywała się z maratonem Piechowickim organizowanym w poprzednich latach.
Czasy z etapu wyszły tak:
Bartek: 3:12:20
Adam: 3:51:55
Ja: 3:41:21
Na mecie chwilkę pogadałem z Bartkiem i musiałem się zbierać.


Sumarycznie patrząc na całokształt tych 4-rech dni to wyszło tak:

  • zająłem ostatecznie w M3-PRO miejsce: 34/57 (60%), oraz w OPEN-PRO-MEN: 78/134 (58%). W poszczególnych etapach zajmowałem następujące miejsca (w KAT-M3: 34-35-37-35 i w OPEN: 92-91-100-89) - czyli dość równo. 
  • spędziłem łącznie na rowerze (czas przejazdu wszystkich 4-rech etapów): 16:09:51 i przejechałem ok. 230 km z łącznym przewyższeniem ponad 7000 m. 
  • Przegrałem z Bartkiem sumarycznie o 1:45:56 i wygrałem z Adamem o 19:23.
Dostałem medal i w ogóle jestem przeszczęśliwy, że dojechałem do końca.


Porównanie przejazdu naszej trójki - tu.

Mapka:


Kategoria Maratony 2014


komentarze
birdas
| 19:20 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Dzięki. :) Już prawie doszedłem do siebie.
Wkrótce uzupełnię wpisy o jakieś fotki. Jutro wracam do domu ... .
Mountventoux
| 19:15 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Gratulacje Marcinie!!! Przejechać taki tour to wielka sztuka! Szkoda że dla szosy nie ma w naszym regionie takiej etapówki:(
Tomq74
| 14:53 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Gratulacje Marcinie.... Kawał dobrego ścigania :)
birdas
| 11:28 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Aktualnie z tytułu założonej firmy i ciągłej pracy to ciśnienie związane z maratonami mi minęło. Teraz leczę się imprezami po odbytym BA, nogi muszą też dojść do siebie. Coś mnie kolano boli - pewnie z przeciążenia. W tym tygodniu nie będę jeździł (może coś na weekend). W przyszłym tygodniu ... nie wiem. Żyję też już wyjazdem nad morze zaraz po Bielawie. Chwilowo jestem zmęczony i nie mam też ochoty na jeżdżenie ani trenowanie. Ale może za tydzień mi się znów odmieni :)
zorro
| 01:03 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Zastanawia mnie jeszcze coś, co pewnie w tej chwili Ci w ogóle jeszcze do głowy nie przyszło po takich katorgach, ale ciekawe czy BA da Ci przyrost formy na Bielawę czy wręcz odwrotnie. Ja z drugiej strony nieźle się ostatnio wybyczyłem i zobaczymy jak w tym kontekście pójdzie start w Bielawie.
zorro
| 00:58 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj No to ja też składam gratulacje! Tyle mordęgi na raz to ja jeszcze nie miałem nigdy w życiu, a jeżdżę na rowerze od 15 lat.
birdas
| 15:24 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj Dzięki. Dałem z siebie maksa i wszystko potoczyło się zgodnie z planami. No i super, że nie było defektu. :)
krzywy
| 07:29 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj Wielkie gratulacje za ukonczenie morderczej etapówki:) Wpisy czyta sie z duzym zaciekawieniem także oddałeś chociaż namiastkę tego co czułeś podczas zawodów. Jeszcze raz gratki.
birdas
| 17:49 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Trasy były świetne, aczkolwiek znacznie trudniejsze niż się spodziewałem po tym cyklu. Twój start na PRO też mnie mocno podtrzymywał na duchu bo kilka razy miałem totalne chwile zwątpienia, ale wiedziałem, że Ty to pewnie skończysz. ;)
adhed
| 17:13 niedziela, 6 lipca 2014 | linkuj Gratulacje z ukończenia i wygrywania ze mną! Fajna impreza, jednak podobała mi się bardzo i dzięki, że też mnie trochę do tego namówiłeś, bo zamierzałem rezygnować ze startu :-) Nie ma co, trasy były świetne!

Ja dzisiaj mocno męczyłem każdy kilometr, pomiędzy 1 a 3-cim bufetem miałem spory kryzys i jechało mi się fatalnie, ale ogólnie cieszę się bardzo, że ukończyłem wszystkie etapy i zawsze to jakieś doświadczenie!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa echcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]