Sylwester, trening, marzenia i cele ...
-
DST
51.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
23.91km/h
-
VMAX
38.20km/h
-
Temperatura
-3.0°C
-
HRmax
156( 82%)
-
HRavg
136( 71%)
-
Kalorie 2050kcal
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
No dobra - ostatni dzień roku i ostatni trening w tym roku. Podsumowanie jakie warto przeprowadzić to miesiąc grudzień, który w moim przypadku okazał się rekordowy i rzekłbym wyjątkowy. Teraz na drodze wyjątku (tak, ostatnio to wyjątek) odpoczywam i zbieram siły na kontynuację ciężkich treningów w nowym 2017 roku :
Jeśli chodzi o wspomniany grudzień to schudłem w przeciągu tego miesiąca 6 kg i zrobiłem rekordową ilość treningów (33 w 31 dni).
Rekordów jest oczywiście więcej - między innymi:
- 36 godzin treningu w miesiącu grudzień 2016 r. (to nawet w lipcu tego roku jako drugi w kolejności miesiąc pod względem ilości godzin aktywności było tylko 33 godziny). W przeszłości jedynie w lipcu 2014 r. też miałem 36 h, ale co porównywać środek lata w wariancie wakacji, pięknej pogody, startów w maratonach z ... grudniem, zimnem, pracą i "nocą" o godzinie 16:00 ?
- w grudniu będąc 11 razy na basenie przepłynąłem łącznie 24 km - to kolejny kosmiczny wynik. Daje to średnią blisko 2200 m za każdym razem. W minionym roku byłem na basenie łącznie 29 razy ... z czego 11 w grudniu - przepaść.
- 16 razy jechałem na trenażerze z kadencją 102 rpm+ ze średnim czasem jazdy na poziomie 49 minut. To chyba najgorsza i najcięższa aktywność jaką robię. Przy takiej kadencji po wspomnianych 49-ciu minutach z człowieka jest wrak ... wrak człowieka ... dla pełnej jasności.
Dla przypomnienia jedna z fotek jak to wygląda tuż po:
Ktoś nie będący w temacie pewnie zapyta: a po co to wszystko ? - skąd taka zmiana ? - po co się tak męczyć ? Otóż z przypadku pojawił się temat rywalizacji na Stravie. Dla "nieświadomych" to taki portal w którym można coś porywalizować w czasach na niektórych segmentach - porównać się z innymi, którzy w przeszłości go pokonywali. Dla kogoś (czyli mnie), który już nie wróci do startów w maratonach MTB (może jedynie jakiś uphill lub szosa) to jedyny aspekt rywalizacji, aczkolwiek nic na siłę. Jak się nie uda to trudno (powiem,że chociaż próbowałem), może będę zdrowszy na "starość" ... a może tylko przez jakiś czas zanim znów utyję (jak zawsze). Cel główny to segment na "zimną przełęcz" gdzie mam najlepszy swój czas wynoszący: 9:19. To wynik z czasów optymalnej i wyjątkowej formy kiedy się przygotowywałem do najlepszego okresu w mojej "historii" sportowej czy inaczej mówiąc pod "starty w maratonach". To moment w którym zbiłem wagę z 127 kg do 92 kg. Segment ten jechałem wiele wiele razy i wyraźnie widać, że w ostatnich dwóch latach mój poziom sportowy dosięgnął dna:
Na wiosnę spróbuję to zmienić. Pierwszy krok w celu osiągnięcia celu już wykonałem (to raczej było dość proste) - kupiłem rower szosowy - wiecie - waga inna, przełożenia, opony itp.:
Nigdy w życiu nie jeździłem rowerem szosowym, a wszystkie wyniki ustanowione w jakiejkolwiek rywalizacji były na rowerze górskim z oponkami typu slick (26x1,75) lub większymi/szerszymi. Przejście na szosę powinno mi dać nowe możliwości w poprawieniu czasów - oczywiście, jeśli skoryguję wagę. Czyli inaczej mówiąc - jeśli osiągnę poziom sportowy sprzed 3 lat i pojadę segment rowerem szosowym to powinienen ustanowić nowy rekord.
Mój sympatyczny kolega, który mnie do tego zmobilizował to Artur, który aktualnie ma identyczny czas na wspomnianym segmencie:
Jeszcze jestem przed nim, ale tendencja raczej nie jest dla mnie korzystna.
Reasumując - ktoś napisze: "zaraz - gość kupił szosę, zamierza w 4 miesiące schudnąć 20-25 kg, żeby spróbować poprawić wynik na jednym segmencie jakieś tam stravy" ? - moja odpowiedź brzmi: TAK.
I to właśnie jest mój cel. Ciekaw jestem czy się uda ? A póki co, tak wyglądał mój grudzień:
Czasami jest tak, że człowiek wycina sobie z życiorysu np. 6 miesięcy, żeby np. zdać egzamin zawodowy, maturę, osiągnąć jakiś "kosmiczny" dla siebie wynik sportowy itp. itd. Chce poznać odpowiedź czy się po prostu da lub czy da radę ? Myślę też, że człowiek jest "kowalem swojego losu" i na wiele "spraw" ma wpływ poprzez ciężką pracą nad sobą i próbie doprowadzenia siebie do optymalnej formy fizycznej czy umysłowej. Czy to się uda ? - nie wiem ... ale spróbuję i bez względu czy poprawię swój wynik czy nie, będą "spełniony", że spróbowałem.
A to dzisiejszy mój przejazd:
https://www.relive.cc/view/816671465
i:
Kategoria Treningi