birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Szosa - pierwszy raz w życiu.

  • DST 105.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 189( 99%)
  • HRavg 151( 79%)
  • Kalorie 4600kcal
  • Podjazdy 1190m
  • Sprzęt Szoszon
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 marca 2017 | dodano: 04.03.2017

Do debiutu szosowego mimo nie osiągnięcia zadawalających wyników wagowych skłonił mnie mój kolega Grześ.  Pewnie gdyby to zależało ode mnie to minęłoby jeszcze ok. 3-4 miesięcy. Od zawsze jeździłem na rowerze górskim i uważałem, że nie ma różnicy. Od jakiegoś czasu uznałem, że różnica jakaś tam jest, ale założenie slicków do kół 26'' miało rozwiązać ten problem różnic.  Dzisiaj zobaczyłem w praktyce tę różnicę - KOSMOS !!! To są lata świetlne jeśli chodzi o prędkość, opory, wagę roweru, własności rotacyjne itp. itd.  Jak tylko ruszyłem to już na 2 km postanowiłem się sprawdzić testowo na "Zimnej Przełęczy" (miałem w zamyśle 100 km i jazdę z Grzesiem więc jechałem mocno, ale nie w trupa). Oczywiście pomyliłem punkt startu i w miejscu gdzie uważałem, że on się znajduje to już miałem 15 sekund straty do swojego najlepszego przejazdu w życiu.  Na górze wyszła strata 1:01 (-15 sekund) czyli byłoby jakieś 45 sekund gorzej (przy najlepszym czasie rzędu 9:19). I teraz ciekawostka: czas 9:19 zrobiłem na rowerze górskim z wagą 90 kg (najniższą w życiu), dzisiaj jechałem na szosie z wagą 113 kg i plecakiem (pewnie jakieś 2-3 kg).  Daje do myślenia ... . Później kręciłem się po okolicy i byłem na 11:00 na planowanym spotkaniu z Grzesiem w Podgórzynie:
 
Tutaj się okazało się, że jest godzina opóźnienia ze strony Grzesia więc pojechałem dalej sam i spotkaliśmy się o 12:00 pod jego domem:

Po 20 minutach rozmów ruszyliśmy w zaproponowaną trasę przez Grzesia.
Po drodze pogadaliśmy o "życiu" i dystans leciał w oka mgnieniu.  Tereny dla mnie nowe więc gdzie byliśmy to widać z zapisu na stravie.
Jeszcze fotka z trasy na góry ... w oddali:

Trochę mnie te 105 km z takim przewyższeniem sponiewierały więc nie był to "spacerek" ale na górskim jest znacznie ciężej. Gdybym miał ocenić daną pętelkę o długości 50 km z przewyższeniem powiedzmy 600 m to jedna taka pętelka na górskim byłaby chyba cięższa niż dwie na szosie. Taka jest różnica ... .
Teraz regeneracja mimo, że miałem ten "sport" porzucić, ale jednak to w aspekcie, że szosa się nie rozpadła to "delikatne" odstępstwo jakoś przeżyję.


Kategoria Treningi, powyżej 100 km


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]