birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Maraton - Głuszyca

  • DST 55.50km
  • Teren 55.50km
  • Czas 04:08
  • VAVG 13.43km/h
  • VMAX 63.16km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 182( 91%)
  • HRavg 165( 83%)
  • Kalorie 4750kcal
  • Podjazdy 1550m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 czerwca 2013 | dodano: 08.06.2013

No i po pierwszym maratonie w Głuszycy. Miał być pierwszy sukces, zwieńczenie 10 miesięcy odchudzania i treningów, a pozostało ROZCZAROWANIE. I to jest chyba najlepsze określenie zaistniałej sytuacji.
Trasa mocno błotnista (myślę, że potwierdzą to zdjęcia roweru na końcu wpisu, a w późniejszym czasie fotki z trasy), ciężka (organizator podawał ok. 55 km i 1700 m przewyższenia).
Przed startem osobiście poznałem Bartka (barblasz), którego bardzo serdecznie pozdrawiam i dziękuję, że pojechał MINI bo bym miał na 99% jedną pozycję w OPEN niżej na mecie. :)
Dzięki uprzejmości organizatora otrzymałem w piątek sektor 3-ci na start co mnie niezmiernie ucieszyło (po cichu liczyłem na jakikolwiek z wyjątkiem "7"). Bartek jechał z "2" i w moim mniemaniu była szansa, żeby spróbować na tym pierwszym podjeździe Barta dojść i coś porywalizować (tym bardziej, że Bartek obiecał spokojny start). Odstępy między sektorami były ok. 20 sekund więc Bartek na starcie miał nade mną przewagi może ok. 30 sekund. Nie wiem jak on jechał spokojnie, jak ja go goniłem i na rozjeździe dystansów (20 km) nie dogoniłem, a zajechałem się tak, ze na 21 km dostałem pierwszego skurczu łydki. Kilka km dalej już doświadczyłem skurczu w obu łydkach i obu udach/podudziach. Od 30 km to już była wegetacja. Każdy podjazd z "buta", jedynie na zjazdach próbowałem coś nadganiać. Każde naciśnięcie na pedał to potężny skurcz - raz tu, raz tam. Odpoczynek na drugim i trzecim bufecie umożliwił odzyskanie sił na ok. 1 km podjazdu ze średnim nachyleniem 5-8%, a później znów piesza wycieczka. Najgorzej, że nigdzie nie widziałem Bartka "łatającego dętkę" - bo innej możliwości na jego dogonienie to nie widziałem. Na mecie się okazało, że Bartek z uwagi na "niedyspozycję roweru" zjechał na MINI - pewnie u siebie na blogu precyzyniej opisze zaistniałą sytuację.
Suma sumarum jakoś po tym spływającym błocie w lesie i rozmokniętych polach dotarłem do mety w czasie: 4:08:45 co dało mi w:
- OPEN miejsce 147 (na 318) - to daje 46% stawki jadących zawodników
- Kategorii M3 miejsce 58 (na 121) - to daje 48% stawki jadących zawodników.
Na tym etapie jeszcze to można jakoś przełknąć, ale 343 pkt z tego maratonu (pewnie nastąpi spadek sektorowy) i strata do zwycięzcy OPEN i kategorii aż 1:18:18 to przepaść.
To kolejny maraton w którym okazało się, że na MEGA kategoria M3 rządzi (co raczej nie jest dla mnie dobrą wiadomością w perspektywie kolejnych startów).

Teraz za tydzień "rzeźniacki" Karpacz u Golonki (45 km, 1900 w pionie), który potraktuję tylko treningowo i będę chciał coś przetestować, ale o wynikach eksperymentu napiszę po fakcie (czyli za tydzień).

Fotki z maratonu (część autorstwa Tomektb, Elżbiety Cirockiej, bikelife):



























Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Maratony 2013


komentarze
bestiaheniu
| 22:53 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj Fajne oksy masz. I w ogóle fajnie wyglądasz na tle tych wszystkich gości w ciuchach ze sponsorami nie wiadomo skąd.
birdas
| 16:33 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Kupiłem: "OLIMP CHELA MAG B6 Forte" tylko, że w kapsułkach. To akurat było tanie ... w porównaniu do tych kilku kg białka ;)
Tomq74
| 14:33 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Na skurcze polecam " CHELA- MAG B6 forte 2083mg " wszystko inne to lipa. Sprawdziłem działa zajebiście i Nowiny przejechałem bez skurczy. Wygodna fiolka, natychmiastowe działanie, można łyknąć na trasie. Najlepiej ze dwa,trzy dni wcześniej już dziabnąć. Dawka to 1 fiolka na 24h. Nie jest tani bo około 5zł za fiolkę ale działa i to jest najważniejsze.
birdas
| 12:11 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj W większości przypadków daje się załatwić start pomimo "zamkniętych zapisów". Będę śledził wpisy na Twoim blogu. W Karpaczu pojadę na 100% możliwości, ale od startu nie będę żyłował na maksa żeby nie wegetować ze skurczami przez pół dystansu.
No i jak dobrze pójdzie to do zobaczenia we Wrocku.
barblasz
| 12:03 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Wrocław liczę 60 do 40 na tak . Teraz walczę aby zadebiutować w sobotę na szosie ale póki co lista jest zamknięta, zobaczymy czy org mnie dopuści. Daj czadu, a przede wszytkim przeżyj ten Karpacz:-)
birdas
| 11:53 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj A mnie dalej mięśnie tak nawalają, że ledwo chodzę. :(
Walcz Bartek o Wrocek, a o Karpaczu to przeczytasz u mnie na blogu ;)
Gromadzę fotki więc za kilka dni podrzucę je tu do tego wpisu.
barblasz
| 11:49 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj ale rzeźnia, u mnie po domem też tak wczoraj płynęło, masakra jakaś to jest z tą pogodą...W Karpaczu ma być fajna pogoda, ja niestety/stety w szczecinie ...
birdas
| 11:42 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Ale jaja ... faktycznie aż takiej skrajności w Karpaczu nie będzie. :) Trudność to przewyższenie i dużo trudnych technicznych zjazdów i podjazdów. W moim przypadku chyba zejść i wejść. Nawet pogodowo ma fajnie to wyglądać :)
Tomq74
| 11:37 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Piszesz że za tydzień masz "rzeźniacki" Karpacz...ok. Teraz się trzeba zastanowić co konkretnie jest tą "rzeźnią". Wczoraj jechał "Poland Bike" etap w Wąchocku niecałe 20 kilometrów od Skarżyska . Zobacz jaką mieli "rzeźnie":

http://www.youtube.com/watch?v=7z0DOhxlDMM

http://www.youtube.com/watch?v=Fw3Ws8uHWq0

http://www.youtube.com/watch?v=fl1B_8pS0jc

....faktem jest że mamy klęskę burzową ale puszczanie maratonu w takich warunkach jest już niebezpieczne dla zawodników... kilku zawodników zgubiło trasę i znaleźli ich wieczorem po poszukiwaniach....
birdas
| 05:27 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj Tomku w tych kategoriach co napisałeś to faktycznie pełen sukces. :)
Może trzeba zacząć tak siebie oceniać:
- sponiewierałem się - Tak,
- zrobiłem sobie krzywdę - Nie
- zniszczyłem rower - Nie (chyba),
- ukończyłem bez defektu - Tak,
- zaliczyłem maraton - Tak,
- będą zdjęcia jako pamiątka - Tak (jak tylko pojawią się na forum i na bikelife)
I to jest fajne, a że wynik nie wyszedł to trudno. Nie zawsze wszystko się uda.

P.S.
Właśnie zamówiłem trochę odżywek (BCAA, białko, magnez) trzeba będzie nieco organizm wzmocnić ;)
Tomq74
| 23:19 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Gratulacje Marcinie....przecież nie miało być łatwo i miałeś się zajechać więc plan wykonany ;). Ja to już stwierdziłem miesiąc temu że M3 w tym roku to grupa śmierci więc gratuluję wyniku. Jest ok. Maraton zaliczony...
birdas
| 20:42 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Tak - będzie lepiej. W edycji Grabkowej już nie powinno być maratonu z takim przewyższeniem. A czym bardziej płaska trasa i lepsze warunki (brak błota itp.) to tym mniejsza strata do zwycięzcy.
Ra1984
| 20:33 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Gratuluje, wynik to wynik, starałeś się i to jest ważne, teraz już będzie tylko lepiej :).
birdas
| 19:49 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Jasne, że dramatu nie ma. Dramat byłby gdybym do dzisiejszej jazdy dodał kapcia ;) A tak jakiś wynik jest i będzie musiał być policzony do generalki. Względem Twojego mini to tak jak powiedziałeś na mecie - pozostaje pewien niedosyt. Nigdy nie jechałem mini (nie musiałem podejmować takiej decyzji przed rozjazdem), ale na mecie raczej (ja) nie byłbym z siebie zadowolony (mimo, że Twój wynik z mini jest super). Skatowałem się straszliwie to fakt. Zobaczymy co będzie dalej ... Wrocek powinien mi poprawić humor :) Trzymam kciuki aby Ci się udało z Karpaczem, ale jak będziesz musiał wybierać Karpacz-Wrocław to jedź Wrocław.
No i ten Twój rower - nie wiem czy się nadaje na Karpacz, a do przyszłego weekendu go nie zrobisz.

Napęd czyszczę karcherem lub silnym strumieniem wody z węża ogrodowego. Po takiej operacji wygląda jak nowy, jutro pojawi się rdza, ale po naoliwieniu łańcucha szybko wszystko wróci do normy. Myjąc rower karcherem trzeba uważać na piasty, ale dla napędu to żadne ryzyko.
bestiaheniu
| 19:41 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj Czym czyścisz napęd po takiej jeździe? Wózka na drugiej fotce to nawet nie poznałem :D
barblasz
| 19:23 sobota, 8 czerwca 2013 | linkuj dobry wynik Marcinie, nie masz co narzekać przetarcie masz dobrze zrobione. obsada mocna, trasa trudna technicznie i przewyższeniowo, było się gdzie skatować i ty to zrobiłeś i tego Ci zazdroszcze:-)Miło było w końcu poznać. A jak dam radę pojechać karpacz to dam znać i machniemy go razem...Do miłego
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]