birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Maraton - Wrocław

  • DST 53.50km
  • Teren 53.50km
  • Czas 02:21
  • VAVG 22.77km/h
  • VMAX 41.36km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 180( 90%)
  • HRavg 164( 82%)
  • Kalorie 2850kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 czerwca 2013 | dodano: 22.06.2013

Po tygodniu upałów akurat w dniu startu okazało się, że we Wrocławiu leje deszcz. Patrzę za okno (jest 7:00) - jest w porządku, a tam leje. Przewidziałem taką ewentualność wcześniej i spakowałem oponki NN 2.25 DD na wypadek dużych opadów i błota. W rowerze miałem Race Kingi 2.20. Wyjechałem rodzinnie (2 x szkrab + żona) o 7:20 z Jeleniej Góry i po drodze faktycznie były przelotne opady deszczu, ale 20 km od Wrocławia ulewa.
Pomyślałem sobie: no nic - najwyżej zmienię oponki, ale jeszcze na miejscu zobaczę jak na zmianę pogody zareagują inni. Jak zareagowali ? - nijak. Nikt nie zmieniał opon, ale też podejrzewam, że 95% osób ich po prostu nie miała.
Na miejscu startu zdjęcia szkrabów:


Podobnie było z Bartkiem - też opon na zmianę nie miał. Nasze spotkanie przed startem (okazało się, że w odległości 50 m od siebie ulokowaliśmy autka):

Z lenistwa postanowiłem opon nie zmieniać, tym bardziej, że Bartek miał jedną z opon taką samą, a drugą też nieznacznie lepszą. A co ... inni jadą na semi slickach bo nie mają wyboru to i ja sobie wyobrażę, że innych opon nie mam. Zresztą te moje to jeszcze nie był całkowity dramat - niektórzy mieli oponki o szerokości 1.90. Pomyślałem sobie: pojadę na tym co mam - będzie sprawiedliwie.
Po zjedzeniu posiłku:

udaliśmy się z Bartkiem na rozgrzewkę i jednak w lesie trochę błocka było. Opony ewidentnie się uślizgiwały, a jak pokazał maraton było kilkanaście miejsc w których utknąłem w błocie lub musiałem podeprzeć się nogą lub nie wyrobiłem zakrętu z uwagi na ryzyko upadku. Po fakcie chyba jednak zrobiłem dobrze nie zmieniając opon bo nie nie było aż takiego dramatu i nie sądzę, aby opony z dużym bieżnikiem zrobiłyby jakąś różnicę. Na pewno w miejscach błotnych spisywałyby się lepiej, ale było też dużo miejsc idealnie suchych i tu byłoby ciężej.
Z rozgrzewki i sprawdzianu warunków na trasie warte jest odnotowanie to o czym pisali zawodnicy na forum: duże ilości komarów (czytaj: plaga komarów). Jak się jechało to tego się nie odczuwało (aczkolwiek na mecie wylądowałem z pogryzionymi rękoma miejsce przy miejscu), ale jak zatrzymaliśmy się z Bartkiem na chwilę w lesie to natychmiast na ciele siadał komar przy komarze.
No nic - powrót na strat i o 11:00 start sektora I i kolejnych z przerwami ok. minuty. Bartek jechał z sektora II, ja z IV. Trasa ogólnie byle jaka - zresztą jakiej można oczekiwać po Wrocławiu patrząc na to z punktu widzenia geograficznego ? Większość poprowadzona była szerokimi szutrami leśnymi lub łąkami. To co zapamiętałem z trasy to: komary, błoto, wystające na trasę gałęzie i krzaki, którymi ciągle dostawałem po twarzy oraz rozmoknięte łąki. Totalnie negatywnym aspektem jest podanie przez organizatora parametrów trasy: na MEGA wyszło 53,5 km i niecałe 290 m przewyższenia. KATASTROFA !!! Miało być 58 km i 600 m w pionie. W dzisiejszych czasach to jest dla mnie nie do pomyślenia, żeby to było dla kogoś takie trudne aby przejechać trasę z licznikiem i podać prawdziwe dane. U Golonki tydzień temu w Karpaczu dystans się zgadzał z dokładnością do 100 metrów. Tutaj błąd blisko 5 km i 100% w przewyższeniu. Śmiech ... .
Podsumowanie:
- przebieg jazdy oceniam dobrze. Gdyby nie dwukrotna sytuacja kiedy to ja musiałem nadawać tempo jazdy naszej grupki na odsłoniętym terenie pod wiatr (nikt inny nie był zainteresowany) to byłoby super. Trochę mi to siły nadwątliło ale z drugiej strony 3/4 trasy to ja komuś siedziałem na kole.
- czas 2:21:08 to dało miejsce w OPEN: 177/592 (30% stawki jadących zawodników) i to jest rekord życiowy ! W kategorii wiekowej: 71/225 (31% stawki jadących zawodników) - to jest również rekord życiowy.
- "wywalczyłem" 403 pkt, czyli kolejny rekord życiowy (poprzedni 384 pkt - Wrocław 2011).
- współczynnik sektorowy za start we Wrocławiu dał mi sektor 2 - HA !! - kolejny rekord życiowy - do tej pory trójka to był max.
- kolejny start bez defektu. :)

Po prostu wszystko super gdyby nie jedna kwestia - kolega Bartek i jego odpowiedź na moje pytanie o jego czas (na mecie). SZOK !! - 12:23 (12 minut, 23 sekundy dojechał przede mną). Aż mi się nogi ugięły. To jest nokaut. Bartek raz jeszcze przepraszam, że pomyliłem się w ocenie Twoich wyników w Zdzieszowicach i Wieluniu, Ty dzisiaj po prostu jeździsz w całkiem innej lidze niż ja. Obaj względem poprzednich lat zrobiliśmy niesamowity postęp, ale Ty dzisiaj jeździsz na kosmicznym poziomie. No dowód o czym piszę to dodam, że policzyłem Twój współczynnik sektorowy na kolejny maraton - co wyszło ? - sektor 1 !! I tyle w tym temacie.
W jakimś kolejnym maratonie będę walczył o zmniejszenie różnicy ... może w czymś "górskim" pójdzie mi lepiej :/ SZCZERE GRATULACJE !!

Fotki z maratonu (część autorstwa Tomektb, Elżbiety Cirockiej, Robert Dakowski, bikelife, Renata Głuszak, Przemysław Papież):






















Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Maratony 2013


komentarze
pix_x | 22:25 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj Ja się piszę na fuchę tego gościa prowadzącego na crossie na jednym ze zdjęć :) To jest bardziej w centrum moich zainteresowań ;))
birdas
| 20:52 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj Czyli jednak ozdrowiałeś :) No to powodzenia i z niecierpliwością czekam na relację.
Tomq74
| 20:23 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj Ładny wynik i same rekordy. Gratulacje Marcinie. Ja jutro startuje i też w mega błocie.
birdas
| 20:20 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj W górach nie utrzymam II sektora to pewne. Czy się odgryzę ? - będę walczył/gonił. Podjazdy też pewnie pojedziesz lepiej (Głuszyca już mi to uzmysłowiła). Ja kolejny start jadę w Bielawie, do tego czasu myślę, że zrobimy chociaż z jeden górski trening ... .
barblasz
| 20:07 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj dzięks Marcinie , miło było Cie znowu spotkać i poznać Twoją rodzinkę , fajny wyścig wyszedł ale to co zrobił org z długościami trasy to lipa, brak profesjonalizmu itd. Wpaść na metę nie ujechanym to porażka !!!perspektywa I sektora trochę mnie przeraża :) ty będziesz miał bliżej gonić , a w górach pewnie się odgryziesz!!!!do następnego..
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]