Szlakiem Wygasłych Wulkanów - edycja IV
-
Aktywność Bieganie
Dzisiaj z rodziną pojechaliśmy do Złotoryi pokibicować osobom startującym w czwartej edycji biegu "szlakiem wygasłych wulkanów". W nawiązaniu do maratonów MTB (które w większości związek z "MTB" mają jedynie w nazwie) to myślę, że niektóre fragmenty z trasy biegowej można by "zaadoptować" na nasze potrzeby. W takim wczorajszym Wrocławiu co było ciekawego ? - tylko komary i trochę błota ? Sekcji technicznych zdecydowanie brakuje ... ojjjj ... brakuje ;) Uczmy się od innych jak można wykorzystać potencjał niezbyt ciekawego terenu.
Poniższe zdjęcia jedynie ze startu/mety:
Może na początek nie idźmy w takie skrajności, ale we Wrocławiu można było nie odpuszczać końcówki bo było duże błoto, albo chociaż nie udeptywać nieco podrośniętej trawy na polach.
Dostałem też zgodę od żony (pewnie trochę na odczepnego i z dodatkową informacją, że ze mną nie pojedzie), aby w jednym z "maratonów MTB" wystartować w przebraniu - jak ktoś miałby pomysł w jakim to pisać. ;) Wstępnie jest pomysł aby przebrać się za anioła, ale nie wiem czy na sekcjach zjazdowych nie zwieje mi skrzydeł lub nie zahaczę nimi o gałęzie/krzaki. :/
Kategoria Z życia wzięte ...
komentarze
Profil trasy też bardzo ciężki, był podjazd pod Passo di Agricola, czyli pod ulicę Agrykola.
W prawdzie to "Rodzinna Parada", no ale bez przesady, w Warszawie też są ładne lasy.