Maraton - Bielawa
-
DST
50.00km
-
Teren
50.00km
-
Czas
03:21
-
VAVG
14.93km/h
-
VMAX
61.29km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
176( 88%)
-
HRavg
164( 82%)
-
Kalorie 3500kcal
-
Podjazdy
1650m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uffff ... dobrze, że już mam to z głowy. :) Kolejny maraton tym razem w Bielawie. Trasa z profilu przypominająca tę w Głuszycy. Dojazd na miejsce startu to 2 godziny jazdy autem. Jesteśmy na miejscu (Asia, Marta i ja) ok. 9:15.
Od razu specjalne podziękowania dla Krzysia za dotrzymanie towarzystwa żonie i opiekę nad Martą.
Bliżej 10:00 nawiązałem kontakt z Bartkiem trochę pogadaliśmy o chorobie Bartka (prawdopodobnie o tym wspomni), "pokwękaliśmy" nawzajem jak to wiele nam brakuje do szczytu formy, Bartek pochwalił się, że wstąpił do klubu, zademonstrował nowy strój klubowy (Bartek pokaż na fotce co z nim zrobiłeś - plissssss) :))) itp. itd.
P.S.
Jak Ci dadzą nowy bez dopłaty to proszę ... chcę jeździć z Tobą w jednym klubie :))
Po krótkiej rozgrzewce udaliśmy się na miejsce startu do swoich sektorów (Bartek - sektor 1, ja - sektor 2). Jechaliśmy z końca i tu pierwsza strata Bartka: sektor 1 ma liczony czas brutto. No nic - jest dobry to może sobie pozwolić na tę drobną stratę. Po starcie czekał nas długi podjazd. Już po 2-3 km od startu wiedziałem, że jadę nieco za mocno, pomimo, że i tak mnóstwo zawodników mnie wyprzedzało. Na 5-tym km zdarzały się już osoby, które wystartowały jeszcze mocniej i już sił im zaczęło brakować. Po tym co ja przeżyłem to im współczuję jeśli ktoś skręcił na Mega. No nic - jadę i jadę, w okolicach 12 km już miałem lekko dość. Na 15-tym km (podobnie jak w Głuszycy) już zaczęły mnie podszczypywać mięśnie. Szybko zacząłem się ratować batonami i tabletkami enervita, oraz piciem. Na podjazdach pojedyńcze osoby mnie wyprzedzały, ale na zjazdach szedłem jak burza. Na tych 50-ciu km ani jedna osoba mnie nie wyprzedziła na zjeździe, a ja robiłem co chciałem. Od ok. 22 km wszystkie podjazdy, które sięgały nachyleniem >15% już podchodziłem. Śmiesznie to wyglądało bo nikt przede mną, ani nikt za mną nie szedł - byłem jedyny. Trochę osób mnie wyprzedzało, ale do czasu zjazdu. Na zjeździe odzyskiwałem stracony czas z nawiązką. Nawet do tego stopnia, że na zjazdach robiłem taką przewagę, że osoby co wyprzedzałem doganiały mnie dopiero w końcówce kolejnego podjazdu, który szedłem "z buta". Na 30-tym km już złapały mnie pierwsze skurcze. Miałem momenty, w których musiałem się zatrzymać i chwilkę odczekać zanim ruszyłem dalej. Kolejne podjazdy to coraz większe straty. Na ostatnim podjeździe na trasie to już myślałem, że nie dojdę. Na 200 metrów przed jego końcem już nie byłem w stanie iść. To już była totalna wegetacja. Oczywiście to co straciłem odrobiłem na zjeździe, ale w kilku miejscach cudem się wyratowałem od upadku (raz wpadłem w las). Różnica w prędkościach między mną a zawodnikami wyprzedzanymi była niebotyczna (to był po prostu świst).
Dla potwierdzenia odczyt z nawigacji i średnie prędkości każdego z ostatnich 10-ciu km:
Jeśli chodzi o wynik to:
- czas 3:21:29 to dało miejsce w OPEN: 184/482 (38% stawki jadących zawodników). W kategorii wiekowej: 70/193 (36% stawki jadących zawodników) i z takiego wyniku jestem naprawdę bardzo zadowolony. Aż wręcz zaskoczony bo spodziewałem się powtórki dramatu z Głuszycy.
- "wywalczyłem" 365 pkt, czyli mniej niż we Wrocławiu (403 pkt), ale więcej niż w Głuszycy (343 pkt).
- z Bartekiem przegrałem o 59 sekund :) Nawet gdybym na 10 km przed metą wiedział, że tracę do niego 59 sekund to i tak bym tego nie odrobił. Po prostu dałem z siebie wszystko i świadomość, że ktoś mnie wyprzedza o tyle i tyle nic by nie zmieniła. Przegrałem pizzę ... którą teraz wraz z żoną degustujemy.
- kolejny start bez defektu ... to raczej będzie już chyba norma :)
Organizacyjnie brakło czasu na spotkanie z Jackiem , ale szczerze pozdrawiam i gratuluję dobrego wyniku.
Kilka zdjęć jakie udało się zrobić moim aparatem, pozostałe autorstwa TomekTB, Elżbiety Cirockiej, Bikelife, Kasia L., Kasia Rokosz):
To zdjęcie zrobione po uzyskaniu informacji, że Bartek dojechał przede mną:
A to zdjęcie po uszczegółowieniu, że różnica to tylko 59 sekund :) :
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Maratony 2013
komentarze
Gratuluję (jak pizza?) :)