birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Maraton - Bielawa

  • DST 50.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 61.29km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 176( 88%)
  • HRavg 164( 82%)
  • Kalorie 3500kcal
  • Podjazdy 1650m
  • Sprzęt Nowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 lipca 2013 | dodano: 20.07.2013
Uczestnicy

Uffff ... dobrze, że już mam to z głowy. :) Kolejny maraton tym razem w Bielawie. Trasa z profilu przypominająca tę w Głuszycy. Dojazd na miejsce startu to 2 godziny jazdy autem. Jesteśmy na miejscu (Asia, Marta i ja) ok. 9:15.

Od razu specjalne podziękowania dla Krzysia za dotrzymanie towarzystwa żonie i opiekę nad Martą.

Bliżej 10:00 nawiązałem kontakt z Bartkiem trochę pogadaliśmy o chorobie Bartka (prawdopodobnie o tym wspomni), "pokwękaliśmy" nawzajem jak to wiele nam brakuje do szczytu formy, Bartek pochwalił się, że wstąpił do klubu, zademonstrował nowy strój klubowy (Bartek pokaż na fotce co z nim zrobiłeś - plissssss) :))) itp. itd.
P.S.
Jak Ci dadzą nowy bez dopłaty to proszę ... chcę jeździć z Tobą w jednym klubie :))

Po krótkiej rozgrzewce udaliśmy się na miejsce startu do swoich sektorów (Bartek - sektor 1, ja - sektor 2). Jechaliśmy z końca i tu pierwsza strata Bartka: sektor 1 ma liczony czas brutto. No nic - jest dobry to może sobie pozwolić na tę drobną stratę. Po starcie czekał nas długi podjazd. Już po 2-3 km od startu wiedziałem, że jadę nieco za mocno, pomimo, że i tak mnóstwo zawodników mnie wyprzedzało. Na 5-tym km zdarzały się już osoby, które wystartowały jeszcze mocniej i już sił im zaczęło brakować. Po tym co ja przeżyłem to im współczuję jeśli ktoś skręcił na Mega. No nic - jadę i jadę, w okolicach 12 km już miałem lekko dość. Na 15-tym km (podobnie jak w Głuszycy) już zaczęły mnie podszczypywać mięśnie. Szybko zacząłem się ratować batonami i tabletkami enervita, oraz piciem. Na podjazdach pojedyńcze osoby mnie wyprzedzały, ale na zjazdach szedłem jak burza. Na tych 50-ciu km ani jedna osoba mnie nie wyprzedziła na zjeździe, a ja robiłem co chciałem. Od ok. 22 km wszystkie podjazdy, które sięgały nachyleniem >15% już podchodziłem. Śmiesznie to wyglądało bo nikt przede mną, ani nikt za mną nie szedł - byłem jedyny. Trochę osób mnie wyprzedzało, ale do czasu zjazdu. Na zjeździe odzyskiwałem stracony czas z nawiązką. Nawet do tego stopnia, że na zjazdach robiłem taką przewagę, że osoby co wyprzedzałem doganiały mnie dopiero w końcówce kolejnego podjazdu, który szedłem "z buta". Na 30-tym km już złapały mnie pierwsze skurcze. Miałem momenty, w których musiałem się zatrzymać i chwilkę odczekać zanim ruszyłem dalej. Kolejne podjazdy to coraz większe straty. Na ostatnim podjeździe na trasie to już myślałem, że nie dojdę. Na 200 metrów przed jego końcem już nie byłem w stanie iść. To już była totalna wegetacja. Oczywiście to co straciłem odrobiłem na zjeździe, ale w kilku miejscach cudem się wyratowałem od upadku (raz wpadłem w las). Różnica w prędkościach między mną a zawodnikami wyprzedzanymi była niebotyczna (to był po prostu świst).
Dla potwierdzenia odczyt z nawigacji i średnie prędkości każdego z ostatnich 10-ciu km:


Jeśli chodzi o wynik to:
- czas 3:21:29 to dało miejsce w OPEN: 184/482 (38% stawki jadących zawodników). W kategorii wiekowej: 70/193 (36% stawki jadących zawodników) i z takiego wyniku jestem naprawdę bardzo zadowolony. Aż wręcz zaskoczony bo spodziewałem się powtórki dramatu z Głuszycy.
- "wywalczyłem" 365 pkt, czyli mniej niż we Wrocławiu (403 pkt), ale więcej niż w Głuszycy (343 pkt).
- z Bartekiem przegrałem o 59 sekund :) Nawet gdybym na 10 km przed metą wiedział, że tracę do niego 59 sekund to i tak bym tego nie odrobił. Po prostu dałem z siebie wszystko i świadomość, że ktoś mnie wyprzedza o tyle i tyle nic by nie zmieniła. Przegrałem pizzę ... którą teraz wraz z żoną degustujemy.
- kolejny start bez defektu ... to raczej będzie już chyba norma :)

Organizacyjnie brakło czasu na spotkanie z Jackiem , ale szczerze pozdrawiam i gratuluję dobrego wyniku.

Kilka zdjęć jakie udało się zrobić moim aparatem, pozostałe autorstwa TomekTB, Elżbiety Cirockiej, Bikelife, Kasia L., Kasia Rokosz):





























To zdjęcie zrobione po uzyskaniu informacji, że Bartek dojechał przede mną:


A to zdjęcie po uszczegółowieniu, że różnica to tylko 59 sekund :) :






Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Maratony 2013


komentarze
birdas
| 20:46 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Totalnie się przejadłem. Pojutrze wracam do treningów i korekty wagi do przyzwoitego poziomu.
sufa
| 20:36 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Acha, wypatrywałem Cię, ale jakoś się nie udało :/
Gratuluję (jak pizza?) :)
birdas
| 20:26 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Nie dramatyzuj. Na tej fotce z 2011 r. widać jakie było nachylenie na tym ostatnim szutrze. Jak się pojawią fotki z tego miejsca będziesz mógł sobie odświeżyć pamięć, że nie było to takie hop-siup (chociaż fotograf był na wypłaszczeniu). Ty szedłeś ostatnie 100 m, ja 1/2 całego podjazdu, w pewnym momencie drobiąc kroczki jakbym szedł bucik za bucikiem. Ból był straszny ... .
barblasz
| 20:10 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj No to panie single musisz koniecznie odwiedzić , jak będziemy po urlopach w sierpniu koniecznie musimy się wybrać wspólnie . Spikniemy się jakoś w sierpniu !!! faktycznie jest jakiś cycek , butowałem parę technicznych podjazdów ale wszystkie przejezdne ściany kręciłem , ale te zwykły szuter na konie po prostu mnie zabił , psychicznie złamał wyparłem ten podjazd z pamieć profilu ;-)
birdas
| 19:35 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Bartek jak się dokładnie przyjrzysz na 42-gi km to dostrzeżesz ten podjazd:
http://bikemaraton.com.pl/public/spaw_upload/images/bielawa/2012/profil_bielawa2.png
Ten ostatni podjazd mnie pokonał, ale w 2011 r. było podobnie:
http://maratony.zsem.pl/images/20 sierpnia 2011/17.JPG
Chciałbym kiedyś (sierpień) wyskoczyć z Tobą na singletrack pod smrkiem - nigdy tam nie byłem.
Co do Szklarskiej totak jak rozmawialiśmy czekam na jakąś propozycję, aczkolwiek z mapą maratonu może być problem bo wiesz jak jest. Albo nie ma tracka, albo mapy ulegają zmianie w ostatniej dobie (tak jak było w Bielawie).
Tomq74
| 19:23 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Sprint to tak minimum 15 średnia :)) Co do bałaganu z dystansami i przewyższeniami to u mnie jest to samo. Ja już z automatu dodaję 5km do tego co org podaje a przewyższenia i mapy to do końca nie wiadomo o co chodzi :)
barblasz
| 19:16 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj dostane drugi komplet :-) Fajnie było spotkać . Tez dobrze dostałem w piz... na tym ostatnim szutrowym podjeździe ostanie 100 m tez butowałałem a był to zwykła szutrówka :) będą kompromitujące zdjęcia z tego odcinka :) Co jak co ja na zjazdach też tylko łykałem, tu mamy dużą przewagę - oczywiście nasza technika - chociaż tu :) Mały nie smak jak dla mnie pozostawia znowu bałagan z odległościami na dystansach miało byc 47 -wyszło 50 . Ja byłem nie źle zaskoczony jak na koniec pojawił mi się ten 8% podjazd na końcu , na profilu wogóle tego nie było . Fajnie było znowu spotkać, musimy się w sierpniu zgrać i objechać choćby razem trase BM w szklarskiej . pozdro dla rodziny i smacznego:)
birdas
| 18:18 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Dzięki. Czyli uważasz, że to nie był sprint ? ;)
Tomq74
| 18:00 sobota, 20 lipca 2013 | linkuj Ładnie Marcinie.Gratulacje za wynik. Miało być tak sprintersko a tu średnia 14.93 ....Spoko maraton.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa isiet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]