birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Kopalnia w pochmurny dzień.

  • DST 51.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 61.06km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 178( 89%)
  • HRavg 160( 80%)
  • Kalorie 2550kcal
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2013 | dodano: 20.09.2013

Wczoraj przez 3 godziny walczyłem z rowerem. Strasznie się nastałem, naschylałem i namordowałem aby go zrobić. Suma sumarum skończyło się na wymianie tylnego hamulca (Shimano XT) + gumki, kasety + łańcuch, oraz opon na zbliżający się maraton w Świeradowie. Stara korba przyjęła nowy łańcuch więc kupiona nowa przyda się w 2014 roku :)
Jak wczoraj przyjechałem do domu to ledwo chodziłem. Byłem bardziej sponiewierany niż po maratonach. Dzisiaj rano dalej czułem ciężkie nogi, a o 9:00 zaliczyłem wycieczkę z Piechowic do Michałowic przez Uroczysko tytułem dnia "sprzątania świata". Ostatnio na tej trasie jeździłem więc mogę wspomnieć, że to 7 km i 250 m przewyższenia :)
Po sprzątaniu szybko wskoczyłem na rower aby sprawdzić czy wszystko jest ok. Nie brałem żadnej zapasowej dętki, pompki itp. bo miałem zamiar pojeździć w pobliżu domu. Ciężko mi się jechało, nie miałem sił, ale wyszło całkiem całkiem. Nawet uzyskiwane czasy i średnia prędkość nie były dużo gorsze niż tegoroczna średnia na tego typu trasach. No i jakoś tak się męczyłem. Najpierw Polana Czarownic, później Rezerwat Krokusów i finalnie wjazd na Rozdroże Izerskie. I tu popełniłem błąd bo spojrzałem w kierunku Kopalni, a ona niewidoczna (mgła albo chmury - chyba chmury). Myślę sobie: "fajowo to pojadę kawałek w tamtą stronę pyknę kilka fotek na których nic nie będzie widać i wracam". I tak też zrobiłem. Fotki wyglądają tak:






Ostatnie zdjęcia zrobione już z Kopalni "Stanisław". Miesiąc temu w tym samym miejscu zdarzyło się pstryknąć coś takiego:

Ogólnie to zmarzłem okrutnie, do tego bardzo gęsta mżawka i ciągły lęk co będzie jak się dętka przebije ? Zresztą ta mgła/chmury też mocno straszyły. Gdybym nie znał terenu to wpadłbym w panikę. Miałem pojechać kawałek, a wyjechałem w Jakuszycach koło "Bombaju". Z licznika wyszło 1010 m przewyższenia ale bikemap oszukał mnie na stówkę ... trudno będzie 900 m :)
Dobrze, że już mam to za sobą bo na samą myśl robi mi się zimno.
Dzisiejsza trasa momentami była odległa o 1 km od trasy maratonu w Świeradowie (tego co będzie za tydzień). Godzina ta sama - czyli można się spodziewać tego samego jak jakimś cudem nie będzie to słoneczny dzień.

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Treningi


komentarze
birdas
| 07:06 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj W dzisiejszych czasach kiedy występują anomalie pogodowe to nie zdziwiłbym się jakby nagle spadł śnieg i plugawa pogoda pozostała do późnej wiosny.
Wówczas miałbyś nie "szum liści" tylko "chrupot liści" lub "liściową breję" ;)
k4r3l
| 06:54 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj Hehe, no pięknie :) U nas też takie widoki to ostatnio norma :) Ma to swój urok, ale wciąż czekam na złotą polską z fajnymi widokami i szumem liści pod kołami ;)
birdas
| 06:15 poniedziałek, 23 września 2013 | linkuj Ja z długich portek chyba już powoli będę przechodził na zimowe. W górach jest bardzo zimno i kiedyś jak nie miałem zimowego ubioru to tak samo jak byłem teraz ubrany to jeździłem nawet przy minus 8 stopniach. Ale wówczas po treningu miałem poodmrażane stopy, uda i brzuch.
Ra1984
| 20:30 niedziela, 22 września 2013 | linkuj Fajna kopalnia :), też zaczynam już jeździć w długich portkach, jest mi ciepło aż nadto, ale wolę dmuchać na zimno, myślę o swych kolanach przyszłościowo :P
birdas
| 18:38 niedziela, 22 września 2013 | linkuj Noooo nie wygląda to radośnie ;) Trochę profil zdupczony bo na zjeździe są pofałdowania, a w rzeczywistości ich nie było. Zreszta te pofałdowania po zaznaczeniu dają przewyzszenie 0 m czyli ich nie ma ... a jednak są. Takie jazdy mają jedną zaletę: jak już kompletnie nie masz sił lub zerwiesz łańcuch to jeszcze spokojnie 25 km zrobisz :))
birdas
| 17:12 sobota, 21 września 2013 | linkuj Zmarznąć na starcie ? - myślę, że w temacie Świeradowa to zmarznąć będzie można w trakcie. Start jest na ok. 500 m n.p.m, ale z wyjątkiem pierwszych 6 km i ostatnich 3 km to reszta trasy jest na wysokości 800-1100 m. n. p. m. A w górach wiesz jak jest. Wczoraj na 770 m. n. p. m
(Rozdroże Izerskie) było słońce, a 200 m. wyżej to widziałeś na powyższych fotkach.
Zbyt dobrze pamiętam wczorajszy ból związany z zimnem więc będę obstawał przy opcji, że lepiej się "zagotować" niż zmarznąć. :)
Tomq74
| 16:33 sobota, 21 września 2013 | linkuj A ja dzisiaj założyłem i się zagotowałem....Myślę że na maratonie lepiej zmarznąć na starcie niż się zagotować w trakcie....Ja też będę miał taki dylemat bo 5 października raczej ciepełka nie będzie :/
birdas
| 05:21 sobota, 21 września 2013 | linkuj Ja jeszcze nie i był to błąd. Marzyła mi się czapeczka pod kask, rękawiczki z długimi palcami ... ;) Jak w dniu startu będzie pochmurno to trzeba będzie bardzo ciepło się ubrać.
barblasz
| 19:37 piątek, 20 września 2013 | linkuj ja już latam w zimowych ciuchach ...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa stwem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]