birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

"Pepiczkolandia".

  • DST 75.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 56.29km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 178( 89%)
  • HRavg 147( 74%)
  • Kalorie 3400kcal
  • Podjazdy 1450m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2013 | dodano: 23.10.2013

Miałem dzisiaj pewną wizję na trening, ale zweryfikowałem ją pod wpływem chwili w trakcie jazdy. Zacząłem od Rozdroża Izerskiego, a następnie w kierunku Kopalni "Stanisław". W kluczowym miejscu nie skręciłem w lewo do góry tylko w prawo w dół czerwonym szlakiem:

Po ok. 2 km wylądowałem na znanej mi trasie ostatniego maratonu. Pojechałem więc tak jak on wówczas prowadził. Standardowo na jednej chyba z największych polan fotki:


Już na tym etapie pogoda nieco się pogorszyła (chyba nawet chwilę wcześniej padało bo droga była mokra). No nic - obrałem sobie kierunek na Halę Izerską.
Po przejechaniu kilku km jednak odbiłem na Jizerkę (Czechy). Miałem do niej 3 km. Sam początek trasy wyglądał tak:

a po pierwszym zakręcie już tak (trochę mnie to zmartwiło bo wszędzie było sucho a jak jak zwykle musiałem znaleźć błoto):

Wreszcie po pierwszym km dotarłem na most, a po jego drugiej stronie zaczynało się Państwo naszych południowych sąsiadów - tzw. "pepiczken kraj". Widok z mostu:

Od razu po zejściu z niego nastąpiła kontrola możliwości i ewentualnych wariantów:

Z uwagi, że byłem umówiony na 17:00 na basen, a była godzina ok. 14:00 to wybór mógł być tylko ten najbliższy - Jizerka.
No to ruszamy - dobrze, że postawili znak bo bym się nie domyślił:

i kilka metrów dalej:

Podesty z desek szybko się skończyły (co mnie ucieszyło), ale tylko teoretycznie. W zasadzie większej różnicy nie było - dalej szedłem piszo, od czasu do czasu wskakując na rower aby przejechać 10 metrów. Wyglądało to tak:

Do tego doszły przepusty. Nie takie jak u nas: drewniane lub betonowe ... tylko takie:


Były znacznie gorsze niż te nasze.
Po kolejnym km zobaczyłem taki znak:

I w tym momencie dopiero się domyśliłem, że ten ostatni kilometr był do przejścia z buta, a nie tylko te 200 m w postaci pomostu z desek.
No nic ... zawsze to miło się czegoś nowego dowiedzieć :)
Po czeskiej stronie na szybko jeszcze 2 zdjęcia:


bo z informacji na drogowskazach (pomimo, że byłem 2 km od granicy) widniało 13 km do Harrachov'a (granica asfaltowa, a nie leśna ;) ).
Przed samą granicą postanowiłem jeszcze obadać jeden asfalcik, którym dotarłem w to miejsce (Alfredka 1046 m. n.p.m.):

To jest miejsce i kierunek do którego w przyszłości wrócę bo bardzo mnie ciekawi dalsza część tej drogi. A prowadzi ona cały czas po granicy Państwa (naszego i pepiczkolandii) i wydaje mi się, że fajnie by było zahaczyć o Mumiawski Wierch (1217 m. n.p.m.) i Kamiennik (1296 m. n.p.m.). Dalej już może być ciężko bo to Karkonoski Park, a czym bliżej Łabskiego Szczytu i Śnieżnych Kotłów tym większe ryzyko na straż z KPNu lub inne badziewie.

Po treningu byłem jeszcze 2,5 godziny z Olą posiedzieć w basenie :)

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Treningi


komentarze
birdas
| 18:06 czwartek, 24 października 2013 | linkuj Kuba wziąłem urlop z jednego z etatów i po przepracowaniu 4 godzin z innego pojechałem na trening. Miałem na trening dokładnie 4 godziny czasu.

Lea:
Po wczorajszym (aktualnie) chodzi mi po głowie trasa:
Jakuszyce - Alfredka (1046 m npm) - Mumiawski Wierch (1217) - Kamiennik (1296)
- Szrenica (1362) - Svinskie kameny - Mokra Przełęcz - Ceska Budka - Łabski Szczyt (1472) - Wielki Szyszak (1509) - Przełęcz pod Śmielcem - Czarna Przełęcz - Czeskie Kamienie - Śląskie
kamienie - Przełęcz Dołek - Ptasi Kamień (1214) - Odrodzenie.
Dodając w to ucieczkę przed strażą KPN i strażą graniczną może być interesująco, a to jedynie (z mapy) 17 km. :)
Wrażeń więcej niż z niejednego 1000 km :)
Oczywiście jak uda nam się zgadać w tym samym czasie i czas pozwoli na jakiś dłuższy trening to bardzo chętnie.
Lea | 16:22 czwartek, 24 października 2013 | linkuj Bardzo fajna trasa.
Gdy w przyszłym roku będę zawojowywać Karkonosze i Izery to będę bardziej niż zadowolona gdy/jeśli do mnie dołączysz. Nie ma to jak mieć tubylca obok siebie :P
Przepusty kamienne bardzo interesujące:)
Pozdrawiam
k4r3l
| 16:02 czwartek, 24 października 2013 | linkuj na te przepusty to by pasowała 29tka :) konkretną trasę walnąłeś jak na środek tygodnia :)
birdas
| 07:08 czwartek, 24 października 2013 | linkuj Mam garmina edge 705. Znalazłem na chomikuj.com do podegrania mapę dla tej nawigacji zawierającą: Białoruś, Czechy, Litwę, Niemcy, Polskę, Rosję, Słowację i Ukrainę.
Może spróbuję te pliczki podmienić i zobaczyć.
birdas
| 21:25 środa, 23 października 2013 | linkuj Przejezdność podjazdu w Twoim wpisie to też pojęcie lekko względne. ;)
Będę chciał w przyszłości więcej zwiedzić tych terenów przygranicznych, może się jeszcze coś ciekawego trafi :)
Żałuję, że po przekroczeniu granicy garmin widzi pustkę, ale dodatkowej mapy to nie kupię.
birdas
| 19:57 środa, 23 października 2013 | linkuj Tak. W dół bym zjechał, pod górę to chyba było mało możliwe (przynajmniej na dłuższą metę).
W tym miejscu nie było żywej duszy więc można ćwiczyć ;)
zorro
| 19:54 środa, 23 października 2013 | linkuj "Sesedni z kola" oznacza, żeby zejść z roweru? Jak ja bym zobaczył takie podesty, to bym podjął wyzwanie i próbował trochę techniki wyrobić. Tylko jak to sprzeczne z prawem to lipa.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]