birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Niedyspozycja

  • DST 71.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 163( 82%)
  • HRavg 136( 69%)
  • Kalorie 2800kcal
  • Podjazdy 910m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 lutego 2014 | dodano: 23.02.2014

Miałem ambitny plan, dużo czasu, a jednak nie wyszło.  Obudziłem się z bólem brzucha, ale po śniadaniu jakoś przeszło więc pojechałem (zgodnie z planem o 8:30). Tempo bardzo spokojnie (nigdzie mi się nie śpieszyło), ale już po pierwszym podjeździe poczułem ciężkie bolące nogi (chyba przypomniała o sobie wczorajsza kuchnia) i aspekt pobolewającego brzucha powrócił.  Coś tam zjadłem (nie raz i nie dwa), ale też już później na kolejnych kilometrach cały czas się ze sobą męczyłem.  Jeszcze wcześniej między Zakrętem Śmierci, a Rozdrożem jechałem między drzewami (na wysokości 800 m. npm) ubrany dość "letnio" więc mocno zmarzłem.  Przy zjeździe do Świeradowa myślałem, że już zamarznę.  Od tego momentu już wiedziałem, że z planowanej setki nici i trzeba się kierować do domu bo nic z tego nie będzie.
Z Mirska jeszcze znalazłem odrobinę sił i zrobiłem zdjęcie Stogi Izerskiego:


A dalej to już aby bliżej do domu. Na etapie Wojcieszyc jeszcze postanowiłem podbić kilometraż z 60-ciu do 70-ciu dlatego lekko zboczyłem na Cieplice.
Nie wiem kiedy następny trening (miałem jeździć jutro) - może trzeba odpocząć i doleczyć się do końca ?

Mapka:


Kategoria Treningi


komentarze
birdas
| 17:58 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj To nie tyle wysokość tylko fakt zjeżdżania w dół. Jeśli już to w południe kiedy jest najcieplej, a nie z samego rana ... kiedy szron na jezdni :/
zorro
| 09:21 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj I niby ciepło, a tyłek marznie. Ja jeszcze poczekam z jazdą powyżej 650m n.p.m do prawdziwej wiosny. Już zbyt dużo razy mnie przewiało ostatnio.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa uzlat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]