Niedyspozycja
-
DST
71.00km
-
Czas
03:24
-
VAVG
20.88km/h
-
VMAX
52.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
163( 82%)
-
HRavg
136( 69%)
-
Kalorie 2800kcal
-
Podjazdy
910m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem ambitny plan, dużo czasu, a jednak nie wyszło. Obudziłem się z bólem brzucha, ale po śniadaniu jakoś przeszło więc pojechałem (zgodnie z planem o 8:30). Tempo bardzo spokojnie (nigdzie mi się nie śpieszyło), ale już po pierwszym podjeździe poczułem ciężkie bolące nogi (chyba przypomniała o sobie wczorajsza kuchnia) i aspekt pobolewającego brzucha powrócił. Coś tam zjadłem (nie raz i nie dwa), ale też już później na kolejnych kilometrach cały czas się ze sobą męczyłem. Jeszcze wcześniej między Zakrętem Śmierci, a Rozdrożem jechałem między drzewami (na wysokości 800 m. npm) ubrany dość "letnio" więc mocno zmarzłem. Przy zjeździe do Świeradowa myślałem, że już zamarznę. Od tego momentu już wiedziałem, że z planowanej setki nici i trzeba się kierować do domu bo nic z tego nie będzie.
Z Mirska jeszcze znalazłem odrobinę sił i zrobiłem zdjęcie Stogi Izerskiego:
A dalej to już aby bliżej do domu. Na etapie Wojcieszyc jeszcze postanowiłem podbić kilometraż z 60-ciu do 70-ciu dlatego lekko zboczyłem na Cieplice.
Nie wiem kiedy następny trening (miałem jeździć jutro) - może trzeba odpocząć i doleczyć się do końca ?
Mapka:
Kategoria Treningi