"Brawo ja".
-
DST
22.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:17
-
VAVG
17.14km/h
-
VMAX
48.80km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
HRmax
185( 93%)
-
HRavg
148( 75%)
-
Kalorie 1400kcal
-
Podjazdy
420m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd trochę przypadkowy bo mi się dzisiaj szczęśliwie praca skończyła wcześniej i żonka z dziećmi wyjechała do rodziców więc między pracą, a ich powrotem mogłem coś pojeździć. Planowałem nawet 2 godzinki, ale już na samym starcie skusił mnie "Zamek Chojnik", który był początkiem końca. Sobota, ludzi mnóstwo, połowa patrząca z niedowierzaniem i bijąca brawo więc było wstyd zejść z roweru. Więc tak cisnąłem i cisnąłem ... i na samej górze miałem już ciemno w oczach. Ale dałem radę. Gdyby nikogo nie było to na pewno bym w pewnym momencie odpuścił. Później kierunek na Zachełmie więc zaliczyłem też kawałek MTB i jeszcze jeden stromy podjazd. Tak mnie te dwa podjazdy sponiewierały, że opadłem do zera z sił. Zjazd w dół i zimno, człowiek spocony, niebo jakieś takie pochmurne i ogólnie odeszła mi ochota na cokolwiek. Stwierdziłem, że jak mam z zaciśniętymi zębami męczyć się jeszcze 45 minut to już lepiej dam sobie spokój.
Z kręgosłupem jest ok., aczkolwiek pozycja na rowerze robi mi krzywdę. Przed wyjazdem muszę 1,5 minutki poćwiczyć i po powrocie też, żeby "uszkodzenia" jakie generuje rower skorygować na zero.
Kategoria Treningi
komentarze