birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Jakość ponad wszystko.

  • DST 50.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 18.99km/h
  • VMAX 57.06km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 176( 88%)
  • HRavg 156( 78%)
  • Kalorie 2720kcal
  • Podjazdy 1310m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 kwietnia 2013 | dodano: 11.04.2013

Blisko domu bo zanosiło się na deszcz (jak wyjeżdżałem to była mżawka a meteo przewidywało mocną ulewę). Była 15:00. W prognozach wyglądało to tak:

Żal mi było wracać do domu z beznadziejnymi wynikami (gdyby zaczęło mocniej padać) więc zacząłem ambitnie i ... deszcz mi nie przeszkodził. Tak jak zacząłem, tak samo skończyłem dzięki czemu na dzisiejszym profilu nie ma odcinków płaskich. Mapka nie powala, ale za to profil może zaciekawić ;)
Zastanawia mnie czemu bikemap tym razem (pierwszy raz) nie ukradł mi metrów z przewyższenia ? Pokazał dokładnie tyle samo co garmin.

P.S.
Czy w nomenklaturze rowerzysty wypicie po takim treningu 4-rech Calsberg'ów to będzie coś niewłaściwego ? Na treningu nie miałem picia więc domyślacie się jak mnie wysuszyło ... :(




komentarze
birdas
| 20:01 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj Grześ:
Jakby nam się udało zgadać jeden trening w miesiącu (Ty potraktujesz to w kategoriach odpoczynku) to więcej bym rzeczy podpatrzył :) A tak na 100 jazd w roku 90 jadę sam, 5 to starty w maratonach, a ostatnie 5 to z przypadku ktoś się trafi (z reguły M6+). Po cichu liczę jeszcze na Bartka w tym sezonie ;)
Jeśli zerknąłeś na moje dzisiejsze tętno (średnie) to widać, że trening pojechałem dość ambitnie (nie była to wycieczka).
No i na otwarciu wjechałem Michałowice w 16:30 (kilka razy wiatr mnie mocno wyhamował) i patrząc po następnych kilometrach (które bądź co bądź przejechałem) to ten pierwszy podjazd na Michałowice nie był podjazdem w "trupa".
Bartek:
Jak zaczynałem "dymanie" pod Szklarską to już miałem w nogach 950 m w pionie. W ogóle cudem dojechałem do końca (brak picia już mi dawał nieźle popalić), a też ten podjazd jechałem w słońcu. W zasadzie to dzięki ciągłemu przełączaniu cyferek na garminie jakoś odwlekłem myśli od tego co jeszcze przede mną. No i jakbym zawrócił to byłoby widać na mapce, że nie dałem rady ;) Zakończyłbym trening z jakimś wynikiem 36 km i prawie 1000 m w pionie ... to aż dystans byłby mocno nieproporcjonalny do włożonego wysiłku.
barblasz
| 19:41 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj widzę że dymałeś pod szklarską średnią , bardzo sympatyczny podjazd :-) dobrze dają po dupie te 4 klocki...
gregorik | 19:13 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj he he he, sezam to dla słabnącego kolarza prawdziwe błogosławieństwo :)
birdas
| 19:03 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj Od następnego treningu już będę jeździł z piciem. Grzesiu od naszego treningu tak mi posmakował Twój "sezamek", że mam w domu ok. 50-ciu opakowań w zapasie :)
W Szklarskiej Porębie ani w żadnym innym miejscu w którym dzisiaj byłem na głównej drodze nie ma ani grama śniegu. Jedynie droga jest mokra i od czasu do czasu w poprzek drogi przepływa strumyk.
gregorik | 18:46 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj Konkretny trening, jednak bez picia prawie 3 godziny to wielki błąd. Pije się absolutnie zawsze - nie wtedy kiedy się chce ale robi się to mimo uczucia pragnienia. W innym przypadku to tylko odwodnienie organizmu i efektywność treningu zdecydowanie mniejsza.
Nawet godzinny trening wymaga uzupełniania płynów.

A jak asfalty a górnej Szklarskiej Porębie ?
birdas
| 18:32 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj Ja na razie jeździłem bez picia bo i treningi z przedziału 1,5-2h jakoś mnie do tego nie zmuszały. Jednak ostatnio czas jazdy się znacznie wydłużył i chyba o tym trzeba pomyśleć. Bidon mam zwykły więc nie będę jeździł i pił zimnego, ale z camelback''iem trzeba zacząć jeździć. Takiego treningu co dzisiaj wyszedł nie planowałem - jakoś tak się samo złożyło.
Przewyższenie fajnie wygląda na wykresie, ale wyobraź sobie co musiałem przeżywać w trakcie ;)
Tomq74
| 18:01 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj Ps. Pokaźne przewyższenia i fajne wykresy....
Tomq74
| 17:59 czwartek, 11 kwietnia 2013 | linkuj To się nazywa"''uzupełnienie odwodnienia" ;). Choć ja sam preferuję izotoniki to czasami też chlapnę jakieś "jasne" ;) Ja dzisiaj tez zapomniałem bidonów z piciem i między innymi dlatego skróciłem trasę bo psycha mi siadła...a nienawidzę suszy w gardle.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzete
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]