Kolejny ponad 1 km w pionie.
-
DST
60.00km
-
Czas
02:53
-
VAVG
20.81km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
HRmax
170( 85%)
-
HRavg
144( 72%)
-
Kalorie 3080kcal
-
Podjazdy
1130m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio jakoś z dużą łatwością przychodzi mi pokonywanie tras o przewyższeniu ok. 1000 m. Ostatnie 4 treningi na dworze to średnie przewyższenie 1100 m. n.p.m.
Dzisiaj na rower wsiadłem po pracy (po 16:00) i jazda była dość delikatna, a to wszystko za sprawą korby, a dokładnie jej zniszczenia (dwie największe zębatki). Przy każdym mocniejszym naciśnięciu na pedały było "krach-krach" (czyli łańcuch zeskakiwał z zębów). Jeśli już na takim przełożeniu jechałem to musiałem delikatnie cisnąć (czyli w praktyce trening się przełożył na jazdę na wysokiej kadencji). Stąd też prędkość średnia i tętno nieco niższe niż to jakie mógłbym uzyskać ze sprawnym rowerem. Teraz przed następną jazdą będę musiał wymienić cały napęd (na szczęście wszystko mam, tylko z wolnym czasem będzie trudniej).
Ale może wymianę zacznę jutro, a skończę we wtorek ... .
Odnośnie trasy to śnieg znika w oczach. Między Zachełmiem a Przesieką nie ma już go wcale, ale za to mocno się zdziwiłem na samej górze Borowic. Wjeżdżając od strony Przesieki zero śniegu i nawet droga suchutka (kilka dni temu leżała bardzo gruba warstwa śniegu). Na samym szczycie Borowic też suchutko (790 m. n.p.m.), ale jak zacząłem zjeżdżać w dół w kierunku Borowic to po przejechaniu ok. 1 km (jakieś 50 m w pionie w dół) to droga stałą się nieprzejezdna. Musiałem zawrócić, wjechać znów na samą górę i zjechać suchutką Przesieką. Trochę to dziwne, bo obie drogi lecą obok siebie, obie w lesie, jedna jest sucha, a na drugiej leży gruba warstwa roztopionego, bryjowatego śniegu.
Dzisiejsza mapka + profil:
Kategoria Treningi
komentarze