birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

Sprawdzian formy

  • DST 75.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 59.74km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 185( 93%)
  • HRavg 166( 84%)
  • Kalorie 3750kcal
  • Podjazdy 1060m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 listopada 2013 | dodano: 30.11.2013

Dzięki pomocy Jacka , który ma takiego samego Garmina jak ja i jest nieco dalej posunięty w jego obsłudze to i ja uczę się w większym stopniu wykorzystywać jego możliwości.
Dzisiaj wziąłem sobie jeden ze starszych treningów (dokładnie ten) i postanowiłem się na tej trasie pościgać z moim poprzednim przejazdem. Po co ? - zobaczyć w jakiej jestem formie po przerwie i jak to działa.
Zaczęło się w miarę ok. Na szczycie pierwszego podjazdu miałem 100 m przewagi, na szczycie drugiego już 130 metrów (czyli pewnie jakieś 45 sekund) i później zaczął się zjazd z Zachełmia do Podgórzyna ... w błocie pośniegowym i tu całą przewagę straciłem. U podnóża ostatniego podjazdu już wszystko się wyrównało i na ostatnim podjeździe ... nie dałem rady wytrzymać tempa.
Na szczycie Borowic miałem 300 metrów straty - tzn. 300 metrów podjazdu mi brakowało, kiedy mój przeciwnik rozpoczął zjazd.
Później na zjeździe do Sosnówki troszkę nadrobiłem i zaczął się ostatni fragment po płaskim. Tu również po kilku km nie byłem w stanie utrzymać tempa z mojego poprzedniego przejazdu. Na 45-tym km pierwszy skurcz.
Finalnie zrobiłem tę trasę w czasie 2:18 (2 godziny 18 minut) podczas gdy przejazd z sierpnia miał 2:15. Myślę, że nie jest źle. Widać, że przerwa troszkę mnie osłabiła, aczkolwiek uwzględniając warunki pogodowe jednego i drugiego przejazdu to jest ok. Temat potraktowałem na tyle poważnie, że średnie tętno wyniosło 170 ud/min (tyle samo co na maratonach) ... no i ten skurcz (w tym roku na treningu ani razu się do takiego stanu nie doprowadziłem).
Zysk z dzisiejszego treningu jest taki, że opanowałem tryb wyścigu w garminie i w przyszłości jak będę się czuł samotnie to włączę sobie siebie z "kiedyś" i będzie spoko (będzie nas dwóch).
Myślę, że dzisiejszy przejazd posłuży na wiosnę jako sprawdzian zmiany formy (jaką mam nadzieję wypracować w sezonie zimowym). Powtórzę go sobie na tej trasie przed pierwszymi maratonami i będzie super odpowiedzią na prezentowaną formę w sezonie startowym. Wtedy będzie można ocenić jaki wykonałem postęp (lub nie).
Po tym wyścigu pojechałem jeszcze trochę popedałować i w momencie "złapania" dwóch kolejnych skurczy obrałem kierunek powrotu do domu.
Teraz na drodze wyjątku po baaaardzo ciężkiej jeździe wypiję sobie grzańca
Warunki dzisiaj były bardzo ciężkie - mokro, zimno, śniegowato a na otwartych przestrzeniach mocno wietrznie. To tym bardziej mnie cieszy, że udało mi się wytrwać tyle czasu w siodle

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:


Kategoria Treningi


komentarze
birdas
| 17:49 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj Nooo wtedy w sierpniu to było 21 stopni :) Pewnie jechałem "na krótko" a teraz mocno na zimowo (koszulka z długim rękawem, bluza, kurtka, spodnie zimowe itp.) + obciążenie dodatkowe w postaci pełnego bukłaka. Straty na trasie były jedynie na zjazdach - na pewno kilka sekund w Jagniątkowie (mokra jezdnia) i wspomniane 30 sekund w Zachełmiu.
Teraz patrząc na spokojnie to też myślę, że to dobry wynik (uwzględniając ponad 2 tygodnie choroby i 3 tygodnie przerwy w treningach). Jest na czym bazować i najbliższe 4-5 miesięcy powinny przynieść wymierne rezultaty.
lea
| 16:52 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj Marcinie Szalony! Przecież to fantastyczny wynik. Porównanie przejazdu z sierpnia, szczytu formy, podejrzewam, że w fantastycznych warunkach pogodowych, do jazdy z końca listopad, po części w śniegu i sporym chłodzie wypada genialnie. Gratuluję.
birdas
| 07:12 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj Tak. Bardzo fajna opcja jak się chcesz pościgać, a nie masz z kim :) Stratę/przewagę pokazuje w metrach - gdyby to był czas to byłoby idealnie, a tak jest tak, że na szczycie podjazdu masz np. 100 metrów przewagi i zaczynasz zjazd. Wtedy dystans mocno rośnie ponieważ Ty już zjeżdżasz, a przeciwnik ciągle jeszcze podjeżdża końcówkę. Po zjeździe jest na odwrót. Na zjeździe zrobiło się np. 500 metrów i zaczynasz podjeżdżać. I wtedy przewaga topnieje w oczach bo Tobie prędkość spada do 10 km/h, a przeciwnik kończy zjazd - czyli jedzie np. 45 km/h.
A najlepsze jest to, że jak jedziesz i widzisz te 100 metrów przewagi to czasami się oglądasz za siebie, żeby sobie mniej więcej wyobrazić, gdzie on teraz jest :)
bestiaheniu
| 00:25 niedziela, 1 grudnia 2013 | linkuj Fajna opcja - wyścig ze samym sobą.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lupac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]