Październik, 2013
Dystans całkowity: | 471.00 km (w terenie 148.00 km; 31.42%) |
Czas w ruchu: | 20:42 |
Średnia prędkość: | 22.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.41 km/h |
Suma podjazdów: | 5400 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (92 %) |
Suma kalorii: | 21000 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 42.82 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
Po lesie w poszukiwaniu przygód
-
DST
22.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
20.31km/h
-
VMAX
54.80km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
168( 84%)
-
HRavg
138( 69%)
-
Kalorie 1100kcal
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj również postanowiłem poszukać nowych ścieżek leśnych. Po wyjechaniu z domu zauważyłem, że brak mi "weny twórczej" do jazdy. No ale jadę. Po chwili z równowagi wyprowadził mnie rower - ciągle coś skrzypiało i piszczało. Po kilku postojach oceniłem, że to zawiasy w ramie (trzeba będzie chyba pomyśleć o wymianie łożysk w okresie zimowym). No ale nic. Po wjechaniu do lasu tolerując te wszystkie zgrzyty znalazłem coś ze znakiem "zakaz wjazdu", "teren prywatny" itp. i postanowiłem to obadać. Już po 500 m. przeobraziło się to w coś takiego:
i kierunek w który zmierzałem:
Już w tym momencie robiąc zdjęcia zauważyłem, że z tyłu mam bardzo mało powietrza. Posłużyłem się pompką, która nie działała w Świeradowie (??) i dopompowałem trochę powietrza.
Na szczęście po kolejnych 100 m wylądowałem na jakieś szerszej drodze, a po niecałym 1 km już w miejscu które doskonale znałem. Postanowiłem znów odbić w "nieznane". Po chwili to:
Już wtedy miałem lekką wątpliwość czy to droga. Za zakrętem było tak:
i tu już byłem pewien, że ta droga powstała w wyniku ciągnięcia przez konie drzewa w dół. Nie mając większego wyboru (w perspektywie dość sporej góry) poszedłem pieszo. Taki trening lekko biegowy ..., który szybko przeobraził się w to:
W tym miejscu kontrola tylnego koła i znów ciśnienie byle jakie.
Kolejne pompowanie i pionowa wspinaczka z rowerem na plecach aby wyjść na jakąś drogę. Wylądowałem w Borowicach i znów pompowanie. Nie chciało mi się zmieniać dętki (zresztą miałem też obawy względem ostatnich doświadczeń) więc wybrałem się szybko w kierunku domu (już asfaltami). Po drodze jeszcze 2 pompowania i dojechałem. Przerobiłem w domu fulla od razu na trenażer.
Najbliższy trening zrobię na starym-nowym rowerze w którym kończę zabawę w przekładanie podzespołów. W zasadzie wszystko zrobione (zostały drobiazgi, które dojdą może jutro). Muszę jeszcze doregulować linki od hamulców i przerzutek. Ciężko doszukiwać się w tym rowerze starych komponentów ... no ale przy okazji kolejnego wpisu pokażę fotkę tego co zmontowałem.
Nowa rama niby aluminium (stara też), ale to jednak nie to samo co było 10 lat temu. Nie ważyłem, ale podejrzewam, że na samej ramie sumaryczna waga rowera spadnie o ok. 1-1,5 kg.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi
Po lesie w poszukiwaniu nowych ścieżek
-
DST
30.00km
-
Teren
19.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
18.37km/h
-
VMAX
53.32km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
184( 92%)
-
HRavg
149( 75%)
-
Kalorie 1700kcal
-
Podjazdy
510m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedwczoraj dostałem telefon z Gianta z dobrą wiadomością, że udało im się za 150 szelestów złożyć manetki i wymienić linki. Czyli mogłem odebrać rower. Dzisiaj po pracy na szybko wyskoczyłem do lasu odkrywać nowe ścieżki.
W efekcie jechałem czymś takim:
No i finalnie dotarłem na Zamek Chojnik:
"Zjazd" w kierunku na Podzamcze trasą:
Później już drogą szutrową do Jagniątkowa i asfaltem powrót do domu bo zaczęło się ściemniać.
Drugi z rowerów się robi. Będzie prawie wszystko wymienione - rama, stery, amortyzator (leżała sobie taka karbonowa Reba World Cup przez ponad rok w kartonie więc teraz ją z Grzesiem założyliśmy). Tydzień przed połamaniem ramy wymieniłem kasetę , łańcuch i jeden z hamulców. Teraz przy przekładaniu części jeszcze zamontuję nowe gripy, koszyk, bidon, klocki hamulcowe, linki, pancerze i osłonę ramy. Jak skończę to pokażę fotkę rowerka. :)
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi
Różności ... .
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nadal opijam zakończenie sezonu, ale już wkrótce powrót na ziemię ;) Powiedzmy "ładuję akumulatory". Z aspektów życia codziennego nastąpiło:
1) Uzupełniłem wpis o fotki z maratonu w Świeradowie. Polecam zobaczyć jakie piękne są góry Izerskie, pomimo, że maraton został poprowadzony samymi szutrami i asfaltami (z wyjątkiem odcinka 1 km przed netą).
W tym roku nie było żadnego fotografa w lokalizacji zwanej "samolot" więc pokażę fotkę z maratonu z 2011 r.:
W ogóle mam wrażenie, że pomimo, że trasa finałowej edycji była identyczna jak ta z 2011 roku (w 2012 nie jechałem) to brakuje zdjęć tego typu (ten w niebieskim to ja):
2) Kupiłem ramę do starego rowera. Może czas zmienić jego nazwę na jakąś inną bo stary to on już być przestał. Z oryginalnego rowera już nic nie pozostanie. Ostatnie komponenty w postaci ramy i sterów też zostaną wymienione.
Rama którą kupiłem wygląda tak:
czyli to co sygnalizowałem w którymś tam komentarzu (bo i jakoś innego wyboru nie miałem).
W czwartek z Grzesiem zaczniemy od złożenia amortyzatora, sterów i mostka, a w kolejnych dniach powolutku w miarę możliwości czasowych będę przekładał całą resztę.
3) Full oddany do serwisu Giant'a - może chłopaki jakimś cudem złożą manetki. W ciągu tygodnia będę wiedział. Jak się uda to ok, jak się nie uda to kupię ... takie złożone. ;)
4) Przez ostatnie 2 dni robiłem foto albumy ze zdjęć z minionego sezonu maratonowego. Miałem już z tym wcześniej do czynienia, ale jakoś z tytułu popełnionego błędu przy tworzeniu albumu oraz zgryzu, które fotki wybrać (finalnie ok. 120) oraz jak je rozplanować względem siebie (na 80-ciu stronach) sumarycznie zeszło mi na to ok. 11 godzin. Teraz oczekuję na ich wydrukowanie i przysłanie jako pamiątkę.
Kategoria Z życia wzięte ...