powyżej 100 km
Dystans całkowity: | 6834.00 km (w terenie 241.00 km; 3.53%) |
Czas w ruchu: | 278:45 |
Średnia prędkość: | 24.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.40 km/h |
Suma podjazdów: | 81670 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (108 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (81 %) |
Suma kalorii: | 252380 kcal |
Liczba aktywności: | 63 |
Średnio na aktywność: | 108.48 km i 4h 25m |
Więcej statystyk |
Misz masz ... ale stówkę masz :)
-
DST
102.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:46
-
VAVG
21.40km/h
-
VMAX
61.92km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
179( 90%)
-
HRavg
150( 75%)
-
Kalorie 4800kcal
-
Podjazdy
1650m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z rana w ramach rozgrzewki pojechałem na Michałowice (u góry mocna mżawka), zjechałem do Sobieszowa (było ok). Wjechałem na Zachełmie (mżawka), zjechałem w dół było ok. Pojechałem na spotkanie z kolegą (10:00). Udaliśmy się w kierunku na Kopaniec z planami związanymi z Rozdrożem Izerskim.
Po drodze znów lekka mżawka:
Na Rozdrożu Izerskim już mocno padało (zostałem sam). Kierunek na kopalnię też nie wyglądał optymistycznie:
Tutaj nawet po asfaltach nie było radośnie (brak przedniego błotnika bo chyba twórca Reby World Cup nie przewidział, że ktoś może do niej chcieć zamontować błotnik). Udałem się w kierunku Zakrętu Śmierci ale jednak szutrówkami leśnymi. W szklarskiej znów deszcz i w zasadzie wszędzie powyżej 600 m. n.p.m było to samo. Pokręciłem jeszcze po okolicznych mieścinach i udało mi się uchwycić tęczę:
Jeszcze pod samym domem taka panorama:
ale oczywiście żeby panoramę obejrzeć to proponuję kliknąć tutaj.
Reasumując: strasznie przemokłem, standardowo rower się ubłocił, ale wyszedł ciekawy dystans i przewyższenie, z czego należy się cieszyć :)
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria powyżej 100 km, Treningi
Powrót do treningów
-
DST
121.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:58
-
VAVG
24.36km/h
-
VMAX
65.05km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRmax
178( 89%)
-
HRavg
148( 74%)
-
Kalorie 5250kcal
-
Podjazdy
1530m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wróciłem wczoraj z wakacji (wiecie jak to jest jak się nie ma roweru, a jest grill i alkohol) z wagą o 4 kg większą od ideału, o 3 kg większą od przeciętnej i o 2 kg większą niż wyznaczone maksimum na ten sezon. Dzisiaj postanowiłem rozpocząć korektę wagi tak aby bliżej końca tygodnia być w przedziale: ideał-przeciętność.
Statystyki treningu niezłe, a uwzględniając, że jeździłem na oponach 26x2,20 Continental Race King to już nawet chyba dobre :)
Ogólnie troszkę słabo z siłami i chęciami, ale jakoś poszło.
Planowałem na dzisiaj próbę przejechania trasy najbliższego maratonu w Szklarskiej Porębie, ale wczorajsze wieczorno-nocne opady (a w zasadzie ulewa) skutecznie mnie zniechęciły żeby się babrać w lesie (nawet jeśli nie w błocie to na pewno sucho by nie było). Spróbuję bliżej końca tygodnia.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria powyżej 100 km, Treningi
Rekord życiowy !!
-
DST
107.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
05:28
-
VAVG
19.57km/h
-
VMAX
53.33km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
176( 88%)
-
HRavg
147( 74%)
-
Kalorie 4850kcal
-
Podjazdy
2010m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nastawiłem się dzisiaj na życiówkę w przewyższeniu. Jestem niesamowicie z siebie zadowolony jednak założenia do bicia rekordów powinny być inne. Nie szutry ale asfalty, nie opony NN 2.25 DD tylko jakieś semi slicki lub coś jeszcze bardziej samo-toczącego. No ale po kolei.
Wyruszyłem z Piechowic o 7:45. Kierunek na Rozdroże zahaczając o Polanę Czarownic, a następnie w kierunku na Krokusy. Na 10-tym km jechałem w czymś takim:
Błoto, trociny, opony NN 2,25 DD ... super - szło jak po maśle ;)
Przeciętna osoba zapomniałaby o biciu rekordu. Ale nie ja (może dlatego, że nie wiadomo kiedy znów znalazłbym te 6 godzin czasu) :)
Ubłociłem się, ale pedałowałem dalej - Krokusy i Rozdroże Izerskie. Tu moim oczom ukazał się kolejny cel: Kopalnia "Stanisław":
i z lekkiego zbliżenia:
Po jakimś czasie osiągnąłem najwyższy punkt wycieczki (1110 m. n.p.m.) i piękny widok na kierunek z którego przybyłem:
Kilka minut później byłem na Kopalni - tak sobie wygląda:
i widok na Rozdroże Izerskie z Kopalni:
oraz lekkie przybliżenie:
Miało być dzisiaj słonecznie jednak cały dzień dość pochmurny, a w górach to już w ogóle widoczność byle jaka.
Więcej zdjęć nie będzie (zorientowałem się w tym momencie, że albo fotki albo wynik) ... i wybrałem wynik. Będzie za to krótki opis. Zjechałem do Jakuszyc (Bartek śniegu już nie ma) i przez Szklarską do Piechowic. Wyszło w tym miejscu 900 m przewyższenia i 52 km. Trochę słabawo, ale i tak mnie to sporo zdrowia kosztowało. Następnie zgodnie z planami pojechałem pozostałe podjazdy Michałowice-Grzybowiec-Zachełmie-Przesieka i na szczycie Przesieki miał się zacząć kluczowy podjazd na Odrodzenie. Podjazd, który po 4 km dałby mi wynik do którego zmierzałem (2500 m przewyższenia) ... tylko, że go nie pojechałem. Dlaczego ?:
1) kończył mi się czas
2) podjazd pod Przesiekę ostro mnie wykończył i bez krótkiego odpoczynku nie dałbym rady walczyć z nachyleniem ponad 20%. A odpoczynek to konflikt z punktem 1)
3) zaczął padać deszcz, ale to w zasadzie bez znaczenia, bo patrz punkt 1)
Zjechałem więc do Podgórzyna i kierowałem się do domu. Do 2000 m przewyższenia brakowało mi 100 m więc je jeszcze wymęczyłem w Piastowie.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl
i ogólna mapka:
Niestety tym razem bikemap.net nie ogarnia pliku (mam ustawiony zapis położenia GPS w garminie co 1 sekundę i suma sumarum plik ma 6 MB, a to prawdopodobnie za dużo aby zrobić wizualizację).
Kategoria powyżej 100 km, Treningi