Treningi
| Dystans całkowity: | 59467.10 km (w terenie 2548.50 km; 4.29%) |
| Czas w ruchu: | 2426:04 |
| Średnia prędkość: | 25.11 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 105.50 km/h |
| Suma podjazdów: | 626336 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 195 (108 %) |
| Maks. tętno średnie: | 184 (92 %) |
| Suma kalorii: | 2305381 kcal |
| Liczba aktywności: | 1375 |
| Średnio na aktywność: | 45.19 km i 1h 46m |
| Więcej statystyk | |
Lany poniedziałek ... i ulewa.
-
DST
47.50km
-
Czas
02:19
-
VAVG
20.50km/h
-
VMAX
50.10km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
166( 87%)
-
HRavg
137( 72%)
-
Kalorie 2600kcal
-
Podjazdy
720m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało padać po 11:00 więc wyszedłem wcześniej - oczywiście przed 11:00 też padało.
No ale trudno. Na ostatnią chwilę wypatrzył mnie kolega Przemek Ciupiński więc wyszło, że pojedziemy razem.
Zanim jeszcze to nastąpiło to wsiąkł mi gdzieś garmin i nie mogłem go u rodziców znaleźć więc pojechałem rowerem do domu.
Tam też nie znalazłem więc powrót do Piechowic i już Przemek był gotowy. Mój rower całkowicie zardzewiały - nie działało nic - hamulce, przerzutki. Polałem trochę to wszystko smarem, ale i tak słabo to działało. 
Ta samotna przejażdżka zarejestrowana stravą z telefonu:
Garmina z lekką paniką w oczach jednak znalazłem w ostatniej chwili w łazience (miałem go w rękach i jak mocowałem opaskę do pulsometru to odłożyłem i tak został na półce).
No ok - a już niewiele brakowało i miałbym okazję kupić nowy. 
Z Przemkiem zaczęliśmy od Michałowic gdzie na szczycie złapało nas mocne gradobicie. Zjazd do Sobieszowa w strugach deszczu. Później jeszcze Zachełmie i tym razem mocna ulewa. Drogą w dół płynęła rzeka więc już nam było bez różnicy czy pada czy nie. I oczywiście zimno.
Było +5 stopni i byliśmy przemoczeni "do suchej nitki". 
Radość po dojechaniu do domu:
Teraz jestem mocno wkurzony bo na dworze już jest suchutki asfalt ... a ja w takiej bryndzy walczyłem. 
Kategoria Treningi
Rozjazd
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:34
-
VAVG
22.34km/h
-
VMAX
54.30km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
155( 81%)
-
HRavg
132( 69%)
-
Kalorie 1650kcal
-
Podjazdy
390m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciężko mi się było dzisiaj zebrać żeby wyjść na rower, a jeszcze ciężej było zrobić jakiekolwiek przewyższenie. Coś tam jednak wyszło i kolejny dzień zamknąłem treningiem. 
Kategoria Treningi
Góry jednak mnie zabiją ... .
-
DST
65.00km
-
Czas
02:37
-
VAVG
24.84km/h
-
VMAX
53.40km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
179( 94%)
-
HRavg
145( 76%)
-
Kalorie 3200kcal
-
Podjazdy
1030m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
113 kg wagi i jazda po górach, albo co najmniej mówiąc pod górę to już nawet podczas czytania brzmi boleśnie.
To mnie zabije. Po wczorajszej walce z kołami w aucie i popołudniowym treningu dzisiaj obudziłem się z potężnymi zakwasami mięśni nóg, rąk i wszystkiego co ma mięsień.
W planach na dzisiaj był "klocek w pionie" i zacząłem ten trening od dużego "G" (G - jak góry). Po około 70-80 minutach już miałem taki profilek
:
I na tym etapie już byłem mocno ujechany. Postanowiłem trochę pojeździć po płaskim z drobnymi hopkami - myślałem, że może ten planowany klocek jakoś bym dopykał - coś na wzór nie jeździć pod górę ale jednak go zrobić.
Udałem się na Staniszów - podjazd zrobiony, zjazd i KAPEĆ. Nosz kurde ... debiut szosowy w wymianie dętki i test pompki ile "tosz to" może tego powietrza wpompować
:
Wyszło całkiem nieźle i na połowicznie napompowanym kole pojechałem dalej. Oczywiście uraz psychiczny już był cały czas - czy nie będzie kolejnego kapcia itp. itd. 
Z Jeleniej w kierunku Piechowic już było ciężko - raz że zmęczenie, uraz psychiczny to jeszcze pojawił się wiatr ... a dokładnie "pod wiatr". To przewyższenie też mi nie dawało spokoju więc zahaczyłem o Podgórzyn i później w Piechowicach o kawałek podjazdu pod Michałowice.
Byłem tak ujechany, że w ogóle jakimś cudem wycisnąłem 967 m przewyższenia i nie było opcji żebym "dobił" do tych 1000 m. Po prostu ujechałem się na 200%.
Kochana strava oczywiście przeliczyła przewyższenie i wyszło 1034 m więc git. 
Chyba błąd wyszedł w tym, że wziąłem za mało picia (0,7 l) i jedzenia (2 małe banany). Kolejny błąd to ubiór - długie spodnie, koszulka z długim rękawem + bluza z długim rękawem + kurtka "zimowa" wręcz ...
. Wyprzedzały mnie dziewczyny (na tej pionowej ściance na Zachełmiu - kurde śmignęły mi ... ) ubrane w krótkie spodenki i bluzy, a ja ubrany jak wówczas kiedy była temperatura na minusie.
Momentami było chłodno, ale za ciepło się ubrałem.
Fotka "na mecie":
A teraz już relaks ... przeżyłem. 

P.S.
Zapomniałem podczas wymiany dętki zatrzymać czas więc na stravie czas i prędkość średnia rozjechana.
Kategoria Treningi
Górzyście - tyle ile dałem rady
-
DST
42.00km
-
Czas
02:13
-
VAVG
18.95km/h
-
VMAX
57.80km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
HRmax
178( 93%)
-
HRavg
157( 82%)
-
Kalorie 2600kcal
-
Podjazdy
890m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda do kitu. Zimno, deszczowo, wietrznie.
Znalazłem okienko pogodowe i udało się w znośnych warunkach zrobić trening. Ostatnio rzadko mi to wychodzi więc chcąc powalczyć z kolejnym challeng'em musiałem jeździć pod górę i tradycyjnie pod domem z uwagi na ewentualne większe opady deszczu (żeby w razie co czmychnąć do domu). 
Kolejne dni też bryndza ... a szkoda, bo akurat mam urlop "świąteczny" więc można by coś więcej pojeździć, a tak nie wiem co z tego będzie. 
Kategoria Treningi
Ciągnie wilka do lasu
-
DST
33.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
18.68km/h
-
VMAX
54.40km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
169( 88%)
-
HRavg
135( 71%)
-
Kalorie 1900kcal
-
Podjazdy
660m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę dziwnie się zachowałem. Skoro wsiadłem na MTB to wydedukowałem, że trochę "szutra' można by dotknąć. Tylko, że w lesie mokro i błotniście.
Raczej w błocie nie brnąłem ale i tak usyfiłem siebie i rower. Ogólnie miałem ograniczony mocno czas więc na tyle na ile go miałem tyle pojeździłem. Teraz Asia wyjeżdża w delegację więc będę miał 3-4 dni przerwy od rowera.

Kategoria Treningi
Powrót na górki
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
54.50km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
HRmax
175( 92%)
-
HRavg
144( 75%)
-
Kalorie 1900kcal
-
Podjazdy
730m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ostatnim "plaskaczu" powrót na górki. Zimno i wietrznie i uciekłem z treningu wcześniej niż planowałem. Bez jedzenia, na głodniaka też nie czułem się dobrze.
Ale z przewyższenia jestem zadowolony. 
Kategoria Treningi
Termy 18#2017
-
Czas
00:42
-
Aktywność Pływanie
Niechęć totalna.
5 tygodni przerwy w pływaniu i jakoś nie czuję się szczęśliwy, że dzisiaj coś tam z siebie dałem.
Może taki dzień ... .
Pływanie (70 basenów = 1750 m), sauny, jacuzzi.
Kategoria Treningi
Setka na otwarcie ...
-
DST
101.00km
-
Czas
03:27
-
VAVG
29.28km/h
-
VMAX
50.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
173( 91%)
-
HRavg
147( 77%)
-
Kalorie 4600kcal
-
Podjazdy
510m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
W planach było 100 km i limit czasu na 4 godziny więc musiało być płasko.
I dobrze, że tak zacząłem bo kończąc trening już ledwo żyłem. Trochę się sponiewierałem bo jednak prędkość średnia wyszła dość konkretna (29,2 km/h) na tak długim dystansie i jednak wiatr trochę przeszkadzał.
Do 85 km miałem ją jeszcze powyżej 30 km/h. Ogólnie super wyszło (11 pucharków) w tym 6 x PR (Personal Records)... zobaczymy jak będzie dalej.

Kategoria Treningi, powyżej 100 km
Jednak za stary już na to jestem
-
DST
70.00km
-
Czas
03:12
-
VAVG
21.88km/h
-
VMAX
56.50km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
HRmax
184( 96%)
-
HRavg
159( 83%)
-
Kalorie 3700kcal
-
Podjazdy
1300m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
To mnie kiedyś zabije ... . Na pewno.
Po treningu waga 111,5 kg - czyli dalej bryndza, ale też zaciętości mi brakuje. W sytuacji kiedy szosa się pode mną nie złamała to zabrakło mi wytrwałości do odchudzania.
Teraz znów wegetacja, czy tam regeneracja - jak zwał tak zwał.
Dzisiejsza trasa mnie zabiła. Bez obiadu poleciałem z bidonem picia i bananem i ... energii zabrakło.
Miałem popykać po płaskim ale wyszło jak zawsze - dopóki ktoś nie będzie nade mną stał z kijem to nic się nie zmieni. Średnie tętno wyższe niż na niejednym górskim maratonie ... dramat.
No ale nie potrafię się sam zmusić do jazdy po płaskim ... . Nudzi mnie to - gdyby była okazja z kimś pojeździć, pogadać to ta monotonia jakoś by minęła, ale też wiadomo, że w środku tygodnia jakikolwiek wypad zorganizowany to fantastyka. 
Kilka fotek z dzisiejszej trasy:



Ewentualnie link do przejechanej trasy z "lotu ptaka" z serwisu relive.cc.
P.S.
Po ostatnim treningu się rozchorowałem więc dzisiaj pierwsza jazda ... dalej w chorobie. Mam nadzieję, że jutro mi się nie pogorszy. Zobaczymy .... .
Kategoria Treningi
Challenge dwa ... zrobione.
-
DST
45.50km
-
Czas
01:55
-
VAVG
23.74km/h
-
VMAX
53.40km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
166( 87%)
-
HRavg
140( 73%)
-
Kalorie 2050kcal
-
Podjazdy
620m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zostało jeszcze 9 dni marca a już zrobiłem zaplanowane challenge.
Pierwszy z nich już 4 marca - czyli przekroczenie 100 km w jednym treningu:
Drugi dopiąłem dzisiaj, przekraczając w sumie 7500 m w przewyższeniu:
Jest dobrze. W przeszłości większość wyzwań robiłem w ostatnim dniu miesiąca "rzutem na taśmę". 
Dzisiaj na szoszonie ... trochę zdziwiony jestem, że nie wpadł ani jeden pucharek.
Bardzo mocno pojechałem na "zimną przełęcz", ale wynik słabiutki.
Kategoria Treningi














