Treningi
| Dystans całkowity: | 59467.10 km (w terenie 2548.50 km; 4.29%) |
| Czas w ruchu: | 2426:04 |
| Średnia prędkość: | 25.11 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 105.50 km/h |
| Suma podjazdów: | 626336 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 195 (108 %) |
| Maks. tętno średnie: | 184 (92 %) |
| Suma kalorii: | 2305381 kcal |
| Liczba aktywności: | 1375 |
| Średnio na aktywność: | 45.19 km i 1h 46m |
| Więcej statystyk | |
Dzień wiosny
-
DST
36.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.57km/h
-
VMAX
56.50km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
168( 88%)
-
HRavg
145( 76%)
-
Kalorie 2550kcal
-
Podjazdy
660m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pośmigałem chwilkę po pracy. Tradycyjnie kilka rundek na styku Podgórzyna i Przesieki. Kolejnym treningiem zamknę temat challenga i może wówczas odreaguję jakimś konkretnym "plaskaczem".
Chociaż z tą konkretnością to ciężki temat bo ile można "pyknąć" popołudniem (po pracy) ?
Zmiana czasu za kilka dni coś niecoś wniesie nowego.
Kategoria Treningi
Konkretnie poorane ....
-
DST
50.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
19.61km/h
-
VMAX
56.50km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
170( 89%)
-
HRavg
140( 73%)
-
Kalorie 2800kcal
-
Podjazdy
1020m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na górskim rowerze z oponami jak na ciężki teren i klockiem w pionie.
Nie powiem, że było lekko. Po wczorajszych 800 m w pionie i upadku to dzisiaj "orałem" w strasznym bólu zarówno duchowym jak i fizycznym.
Challenge wysokościowy to już będzie formalność ... jeśli w tym miesiącu uda mi się jeszcze dwa razy wyjść na rower. 
Kategoria Treningi
Drugi lot przez kierownicę w tym roku.
-
DST
36.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
17.85km/h
-
VMAX
55.90km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
HRmax
174( 91%)
-
HRavg
144( 75%)
-
Kalorie 2000kcal
-
Podjazdy
790m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda tragiczna, ale wyczekałem lekkie popołudnie kiedy miało już nie padać i pojechałem. I faktycznie już nie padało, aczkolwiek asfalt mokry.
"Trochę" podjazdów znów zrobiłem między innymi podjazd na Chojnik. Na zjeździe koło mi się uśliznęło i zaliczyłem drugi w tym roku "lot przez kierownicę".
Trochę sobie rękę obiłem i mocowanie od telefonu urwałem, ale podziałałem trochę z igłą i nitką i już jest naprawione.
Miałem sporo szczęścia, że nie porwałem ubrania, ani nadgarstka nie połamałem i cud, że wyświetlacz w telefonie też nie pęknięty. 
Kategoria Treningi
Na szybko
-
DST
34.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
21.03km/h
-
VMAX
63.50km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
168( 88%)
-
HRavg
135( 71%)
-
Kalorie 2100kcal
-
Podjazdy
580m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na szybko po pracy udało mi się zrobić trening. Zaraz po wyjeździe z domu spotkałem kolegę Irka, który towarzyszył mi przez cały czas jazdy.
Trochę pogadaliśmy i czas szybko zleciał a przy okazji zaliczyliśmy kilka podjazdów. 
Kategoria Treningi
Przed zmierzchem
-
DST
28.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
19.53km/h
-
VMAX
55.60km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
172( 90%)
-
HRavg
135( 71%)
-
Kalorie 1600kcal
-
Podjazdy
490m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień i kolejny trening. Jutro i pojutrze będzie przerwa, ale przy odrobienie szczęścia w piątek i na weekend znów powrócę do jazdy. Oby tylko pogoda dopisała, bo akurat weekend mam wolny od pracy.
Kategoria Treningi
Nadal po górkach ...
-
DST
35.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:45
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
46.40km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
154( 81%)
-
HRavg
130( 68%)
-
Kalorie 1850kcal
-
Podjazdy
590m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów z przypadku pojawiła się szansa na rower więc ją wykorzystałem.
Zrobiłem troszkę pętelek między Podgórzynem, a Przesieką i nadal jest realna szansa na zrobienie tego challenga wysokościowego. Mija połowa miesiąca i jestem prawie w połowie, więc jeśli się uda to pewnie "rzutem na taśmę" - jak zawsze.
To też taka mobilizacja bo skoro 3/4 challeng'ów robię w ostatnim dniu miesiąca to znaczy, że gdyby nie te wyzwania to prawie zawsze ten ostatni dzień byłby bez treningu lub trening nie nyłby tak hardcor'owy jak jest. 
Kategoria Trenażer, Treningi
Po pracy po dworku z klockiem w pionie
-
DST
38.50km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:18
-
VAVG
16.74km/h
-
VMAX
56.40km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
HRmax
181( 95%)
-
HRavg
146( 76%)
-
Kalorie 2450kcal
-
Podjazdy
1000m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciężki tydzień więc i z treningami bryndza.
Raz, że 7 dni pracujących, dwa, że pogoda do kitu, trzy, że popołudnia niektóre też z "automatu" wypadły bo obowiązki rodzinne itp.
Dzisiejszy trening to też jakby cud, że udało mi się wyjść, ale się udało. Mam challenga do zrobienia na stravie więc nie ma co ukrywać, że nastawiłem się na dystans ... w pionie.
Patrząc na to, że do pierwszej górki mam 5 km (i tyle samo później do domu) to na niecałych 30 km pyknąłem 1k w pionie.
Oczywiście na górskim z oponami jak na ciężki teren więc też opory toczenia inne niż na szosie. Jestem zadowolony bo było zimno i mocno limitowany czas, a wyszło super. 

Kategoria Treningi
Po pracy na szoszonie
-
DST
53.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
24.09km/h
-
VMAX
55.20km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
175( 92%)
-
HRavg
149( 78%)
-
Kalorie 2500kcal
-
Podjazdy
800m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybko po pracy przez zmierzchem. Oczywiście szosa ... .
Miało być szybko, mocno i szczerze mówiąc ... tak było. Na każdym metrze dokręcałem ile tylko miałem sił, dzięki czemu padło kilka fajnych wyników.
Oczywiście 4 x PR na segmentach w Staniszowie, ale też wyszedł podjazd na Michałowice z czasem 17:45 kiedy ostatni/poprzedni lepszy czas od dzisiejszego był zarejestrowany 28.06.2014 r !!
Oczywiście to nie zasługa formy (zważyłem się po treningu i wyszło 111,5 kg) tylko szosy. Po prostu tak wielka jest przepaść między rowerem górskim, a szosowym. Ten wynik z 28.06.2014 r. był zrobiony z wagą ok. 95 kg. Jejku ale bym robił wyniki gdybym zszedł jeszcze raz do takiej wagi ... . 
Kategoria Treningi
Szosa - pierwszy raz w życiu.
-
DST
105.00km
-
Czas
04:13
-
VAVG
24.90km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
189( 99%)
-
HRavg
151( 79%)
-
Kalorie 4600kcal
-
Podjazdy
1190m
-
Sprzęt Szoszon
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do debiutu szosowego mimo nie osiągnięcia zadawalających wyników wagowych skłonił mnie mój kolega Grześ.
Pewnie gdyby to zależało ode mnie to minęłoby jeszcze ok. 3-4 miesięcy. Od zawsze jeździłem na rowerze górskim i uważałem, że nie ma różnicy. Od jakiegoś czasu uznałem, że różnica jakaś tam jest, ale założenie slicków do kół 26'' miało rozwiązać ten problem różnic.
Dzisiaj zobaczyłem w praktyce tę różnicę - KOSMOS !!! To są lata świetlne jeśli chodzi o prędkość, opory, wagę roweru, własności rotacyjne itp. itd.
Jak tylko ruszyłem to już na 2 km postanowiłem się sprawdzić testowo na "Zimnej Przełęczy" (miałem w zamyśle 100 km i jazdę z Grzesiem więc jechałem mocno, ale nie w trupa). Oczywiście pomyliłem punkt startu i w miejscu gdzie uważałem, że on się znajduje to już miałem 15 sekund straty do swojego najlepszego przejazdu w życiu.
Na górze wyszła strata 1:01 (-15 sekund) czyli byłoby jakieś 45 sekund gorzej (przy najlepszym czasie rzędu 9:19). I teraz ciekawostka: czas 9:19 zrobiłem na rowerze górskim z wagą 90 kg (najniższą w życiu), dzisiaj jechałem na szosie z wagą 113 kg i plecakiem (pewnie jakieś 2-3 kg).
Daje do myślenia ... . Później kręciłem się po okolicy i byłem na 11:00 na planowanym spotkaniu z Grzesiem w Podgórzynie:
Tutaj się okazało się, że jest godzina opóźnienia ze strony Grzesia więc pojechałem dalej sam i spotkaliśmy się o 12:00 pod jego domem:
Po 20 minutach rozmów ruszyliśmy w zaproponowaną trasę przez Grzesia.
Po drodze pogadaliśmy o "życiu" i dystans leciał w oka mgnieniu.
Tereny dla mnie nowe więc gdzie byliśmy to widać z zapisu na stravie.
Jeszcze fotka z trasy na góry ... w oddali:
Trochę mnie te 105 km z takim przewyższeniem sponiewierały więc nie był to "spacerek" ale na górskim jest znacznie ciężej. Gdybym miał ocenić daną pętelkę o długości 50 km z przewyższeniem powiedzmy 600 m to jedna taka pętelka na górskim byłaby chyba cięższa niż dwie na szosie. Taka jest różnica ... . 
Teraz regeneracja mimo, że miałem ten "sport" porzucić, ale jednak to w aspekcie, że szosa się nie rozpadła to "delikatne" odstępstwo jakoś przeżyję. 

Kategoria Treningi, powyżej 100 km
Chomik 29#2017
-
DST
10.50km
-
Czas
00:20
-
VAVG
31.50km/h
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczęło się fajnie bo pomyślałem, że popedałuję sobie w trakcie meczu CS:GO naszej drużyny Virtus Pro. Poczłapałem więc z laptopem na balkonik: 
i po nieco ponad 15 minutach złapałem "kapcia".
Tak - to jest możliwe - na trenażerze przebiłem dętkę.
Miałem dać sobie spokój ale postanowiłem ją jednak załatać. Dętki zapasowej (o takiej małej szerokości) nie mam - bo i w zasadzie po co ? Ostatnią łatką skleiłem dętkę:
i rozpocząłem walkę na tym moim ciasnym i małym balkonie aby to zmontować.
W trakcie tej szamotaniny połamałem magnesik na szprychę.
Godzinę to kleiłem "kropelką" (której też mi zabrakło) żeby jakoś to skleić i ponownie zamontować. Jak się ledwo co udało, wsiadam na rower, zaczynam jechać i ... znów kapeć !! - eeeeeeeeee ... 
I na tym zakończę chyba sezon chomika. Może jutro przerobię rower w wariant jazdy po dworze ... .
Kategoria Treningi, Trenażer














