[szybkość] + [wytrzymałość] = upodlenie
-
DST
40.75km
-
Czas
01:20
-
VAVG
30.56km/h
-
VMAX
64.60km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
HRmax
168( 85%)
-
HRavg
145( 73%)
-
Kalorie 1050kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chyba pierwszy raz w tym roku w ostatnich dwóch minutach jazdy czułem już chlupotanie w butach.
Było ciężko - nawet sumarycznie wyszło 80 minut pedałowania z kadencją 101 rpm. 
Wszystko widać w statystykach podlinkowanego treningu (przycisk "wyświetl szczegóły") więc dalszy komentarz pozostaje zbędny. Jutro całkowity odpoczynek, w sobotę chwila treningu zwanego "regeneracja" i w niedzielę wyjazd na dwór. 
W sobotę też odbędzie się imprezka zatytułowana: "pierwszy roczek Martusi":
Dzisiaj:
Obciążenie 3
Etap 1:
15 minut, kadencja 101 rpm, tętno średnie: 131 bpm, prędkość śr. 29,29 km/h
Etap 2: 15 x przyśpieszenie (0:45 (kadencja 120+) - 2:15 (odpoczynek)) - pełen sukces.
Etap 2: 20 minut, kadencja 102 rpm, tętno średnie: 155 bpm, prędkość śr. 29,59 km/h
Szczegóły:
Kategoria Trenażer, Treningi
aquapark # 13
-
Aktywność Pływanie
Basen, jacuzzi, sauny, masaż wodny.


Kategoria inne
[interwały]Było minęło.
-
DST
40.30km
-
Czas
01:10
-
VAVG
34.54km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
174( 88%)
-
HRavg
154( 78%)
-
Kalorie 1200kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jednak czas płynie szybko.
Dzisiaj 4 marca i trening interwałowy (planowałem go w każdy wtorek), podczas gdy poprzednie interwały były 4 lutego. Miesiąc jakoś popykałem nie dotykając tego niemiłego tematu.
Dzisiaj się na nie zdecydowałem i spróbowałem 5 razy pojechać interwał w strefie 4. Udało się, ale wolę myślami do tych chwil nie wracać. 
Mam też problem z najmniejszą zębatką z kasecie (po ostatniej wymianie łańcucha na tej zębatce przeskakuje) ale coś wymyślę. 
P.S.
No i przeżyłem szczepienie na tężec. 
Dzisiaj:
Obciążenie 3
Etap 1: 20 minut, kadencja 101 rpm, tętno średnie: 140 bpm, prędkość śr. 31,87 km/h
Etap 2: 5 x interwały (3:00 (strefa 4) - 3:00 (odpoczynek)) - pełen sukces.
Etap 3: 20 minut, kadencja 92 rpm, tętno średnie: 161 bpm, prędkość śr. 40,25 km/h
Szczegóły jazdy:
Kategoria Trenażer, Treningi
[wytrzymałość]Kolejny dzień z głowy.
-
DST
40.90km
-
Czas
01:15
-
VAVG
32.72km/h
-
VMAX
58.60km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
HRmax
167( 84%)
-
HRavg
144( 73%)
-
Kalorie 1200kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak tak dalej pójdzie to nie dotrwam do pierwszego startu.
Padnę z wycieńczenia.

Trzeba szukać alternatyw w jeździe na dworze bo chomik mnie "zabija".
A może po wczorajszej pracy, imprezce i dzisiejszej pracy brakowało sił ... . 
Dzisiaj:
Obciążenie 3
Etap 1:
30 minut, kadencja 101 rpm, tętno średnie: 132 bpm (strefa 1), prędkość śr. 29,19 km/h
Etap 2:
30 minut, kadencja 94 rpm, tętno średnie: 148 bpm (strefa 2), prędkość śr. 34,19 km/h
Etap 3:
15 minut, kadencja 99 rpm, tętno średnie: 161 bpm (strefa 3), prędkość śr. 36,93 km/h
Szczegóły:
Kategoria Trenażer, Treningi
[szybkość]Wiosna idzie.
-
DST
32.30km
-
Czas
01:00
-
VAVG
32.30km/h
-
VMAX
39.81km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
HRmax
167( 84%)
-
HRavg
145( 73%)
-
Kalorie 1000kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nic odkrywczego nie napisałem w tytule bo większość z nas już od dawna jeździ na dworze korzystając z pięknej i słonecznej pogody.
Ostatnio popełniłem kilka błędów mogących zaważyć na moich tegorocznych startach.
Chodzi oczywiście o aspekt zdrowotny. Poprzednie kilka treningów (na dworze) były w niskich temperaturach z jednoczesną moją chorobą (ból gardła, katar). W zeszłym roku identyczne okoliczności zakończyły się ostrym zapaleniem zatok i czuję, że niewiele brakowało i znów bym sobie mocno skomplikował życie. 
W porę "otrzeźwiałem" i udało się ten moment przetrwać.
Ale nie na długo ... bo wczoraj zaliczyłem szlif na asfalcie i znów sobie pomyślałem co by było gdybym skręcił/złamał/zwichnął jakąś część ciała ? - no co ? - sezon startowy by szlak trafił.
A wszystko już jest opłacone ... . 
Dlatego oznajmiam co następuje: wracam do bezpieczniejszej formy treningów: balkonik + ... no właśnie:
Po chwili jeszcze jak dostrzegłem wybudzoną z zimowego letargu muchę (ha - to właśnie jest dowód, że idzie wiosna) to postanowiłem zadbać o oczy żeby przez ten pęd powietrza, a szczególnie na zjeździe (dzisiaj jechałem ze średnią prędkością ponad 32 km/h) nic mi do oka nie wpadło.
Nic - tzn. chociażby ta mucha bo ruchy to miała jeszcze średnio skoordynowane. 

I tym oto sposobem odbyłem kolejny trening bez defektu i bez uszczerbku na zdrowiu. 
Zawartość merytoryczna dzisiejszej jazdy:
Obciążenie 3
Etap 1:
15 minut, kadencja 102 rpm, tętno średnie: 135 bpm, prędkość śr. 29,64 km/h
Etap 2: 15 x przyśpieszenie (0:45 (kadencja 120+) - 2:15 (odpoczynek)) - pełen sukces.
Szczegóły:
Kategoria Trenażer, Treningi
Strava mobilizuje :)
-
DST
61.00km
-
Czas
02:23
-
VAVG
25.59km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
172( 87%)
-
HRavg
141( 71%)
-
Kalorie 2400kcal
-
Podjazdy
720m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie będę ukrywał, że myślą przewodnią dzisiejszej jazdy był jakiś jeden czy dwa podjazdy do przejechania w mocnym tempie oraz utrzymanie możliwie jak największej prędkości średniej z całego treningu przy nieco większym przewyższeniu (niż ostatnio). 
To też będzie rekord życiowy uwzględniając te dwa parametry, mimo, że przewyższenie podawane przez stravę jest trochę wyższe (niż to do którego jestem przyzwyczajony).
Aczkolwiek to pojęcie mocno względne bo w navime przewyższenie dzisiejszej jazdy to 893 m !!. To dopiero absurd 
Odnośnie jazdy: tak dzisiaj na tym rowerze świrowałem, że zaliczyłem "szlif" na asfalcie.
Spodnie na kolanie dziurawe, ochraniacze na buty do wyrzucenia, kolano zdarte. 
Może dla bezpieczeństwa jutro pojeżdżę na balkonie ... nie wykluczam, że od dzisiaj nawet w kasku. 
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie:
Navime.pl + mapka:
Kategoria Treningi
aquapark # 12
-
Aktywność Pływanie
Basen, jacuzzi, sauny, masaż wodny.
Kategoria inne
Powrót formy :)
-
DST
57.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
28.50km/h
-
VMAX
43.40km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
166( 84%)
-
HRavg
148( 75%)
-
Kalorie 2150kcal
-
Podjazdy
210m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem sobie odpocząć, ale nie wytrzymałem.
Cieszę się, że wykaraskałem się z wczorajszego "zajechania siebie". A najbardziej martwiłem się bólem głowy, który zaliczyłem po zjeździe do Świeradowa i cały wczorajszy dzień mnie to męczyło. 
Już się martwiłem, że znów wyląduję u lekarza z tymi swoimi zatokami (i sezon szlak trafi), ale się udało (przynajmniej na razie).
Teraz już się tak nie wygłupię. Dzisiaj pojechałem w środku dnia przy temperaturze +10 i jak ognia unikałem zjazdów.
W zasadzie postanowiłem spróbować wykaraskać się z dołka psychicznego (wszyscy dookoła są w formie) i pojechać coś płaskiego i zobaczyć co z tego wyjdzie.
Dzisiejsza jazda to był w zasadzie sprint, albo jak kto woli jazda na wytrzymałość. Delikatnie zahaczyłem o kilka pagórków żeby nie zakończyć treningu ze średnią >30 km/h i nie popaść w samouwielbienie. 
Ogólnie bardzo mocny trening, dał mi nieźle w kość. Jak na samodzielną jazdę i delikatną walkę z wiatrem to wyszło znacznie lepiej niż się spodziewałem.

Mapka:
Kategoria Treningi
Niedyspozycja
-
DST
71.00km
-
Czas
03:24
-
VAVG
20.88km/h
-
VMAX
52.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
163( 82%)
-
HRavg
136( 69%)
-
Kalorie 2800kcal
-
Podjazdy
910m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem ambitny plan, dużo czasu, a jednak nie wyszło.
Obudziłem się z bólem brzucha, ale po śniadaniu jakoś przeszło więc pojechałem (zgodnie z planem o 8:30). Tempo bardzo spokojnie (nigdzie mi się nie śpieszyło), ale już po pierwszym podjeździe poczułem ciężkie bolące nogi (chyba przypomniała o sobie wczorajsza kuchnia) i aspekt pobolewającego brzucha powrócił.
Coś tam zjadłem (nie raz i nie dwa), ale też już później na kolejnych kilometrach cały czas się ze sobą męczyłem.
Jeszcze wcześniej między Zakrętem Śmierci, a Rozdrożem jechałem między drzewami (na wysokości 800 m. npm) ubrany dość "letnio" więc mocno zmarzłem.
Przy zjeździe do Świeradowa myślałem, że już zamarznę.
Od tego momentu już wiedziałem, że z planowanej setki nici i trzeba się kierować do domu bo nic z tego nie będzie.
Z Mirska jeszcze znalazłem odrobinę sił i zrobiłem zdjęcie Stogi Izerskiego:


A dalej to już aby bliżej do domu. Na etapie Wojcieszyc jeszcze postanowiłem podbić kilometraż z 60-ciu do 70-ciu dlatego lekko zboczyłem na Cieplice.

Nie wiem kiedy następny trening (miałem jeździć jutro) - może trzeba odpocząć i doleczyć się do końca ?
Mapka:
Kategoria Treningi
Szosowo z ekipą Okular MTB :)
-
DST
88.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
24.33km/h
-
VMAX
54.40km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
HRmax
175( 88%)
-
HRavg
142( 72%)
-
Kalorie 3400kcal
-
Podjazdy
850m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miałem trenować z moim kolegą Grzesiem.
Bardzo rzadko nam się to zdarza (z reguły 2-3 razy w roku) więc pomimo dolegliwości zdrowotnych (ból gardła, lekka gorączka, katar) to postanowiłem pojechać.
Może się nie pogorszy na dniach i wówczas będzie zysk.
Grześ dodatkowo zorganizował jeszcze dwóch kolegów ze swojego teamu co początkowo wprawiło mnie to trochę w panikę.
Miało być spokojnie i było ... na pograniczu moich możliwości.
Naprawdę. Wróciłem do domu mocno zmęczony, lekko zajechany, ale z poczuciem, że na pewno ten trening dał znacznie więcej niż gdybym trenował w samotności.
Pojechaliśmy w te same rejony w których trenowałem ostatnio z Arielem, Mateuszem i Jurkiem tylko w odwrotnym kierunku. 99% trasy to była z mojej strony jazda na kole, a dokładnie próba utrzymania tego koła.
Z zapisu tętna (tu) możecie zobaczyć, że trening był mocno interwałowy (pomimo, że profil trasy takowy nie był). W sumie to dobrze bo normalnie we wtorki trenowałem interwały.
Dzięki za kolejny super trening.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie:
Navime.pl + mapka:
Kategoria Treningi














