birdas prowadzi tutaj blog rowerowy

aquapark # 5

  • Aktywność Pływanie
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | dodano: 06.01.2014

Basen, sauny, jacuzzi, masaż wodny.


Kategoria inne

[wytrzymałość]Chomikowo ale zdrowo :)

  • DST 34.80km
  • Czas 01:10
  • VAVG 29.83km/h
  • VMAX 33.92km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 159( 80%)
  • HRavg 141( 71%)
  • Kalorie 900kcal
  • Sprzęt Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | dodano: 06.01.2014

Co tu dużo pisać. Zmusiłem się do 70 minut treningu na dużej kadencji. Lało się ze mnie okrutnie.
To nie był taki lajcik jak te ostatnie moje treningi na dworze.  Było znacznie ciężej.
Dobrze, że to już za mną, wieczorem może jeszcze wyskoczę do aquaparku, a jutro odpoczynek.

Dzisiaj pojechałem:
Obciążenie 3
70 minut, kadencja 102 rpm, tętno średnie: 141 bpm (strefa 1), prędkość śr. 29,78 km/h

Szczegóły:


Kategoria Treningi, Trenażer

Asfaltami po okolicznych wioskach.

  • DST 75.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 23.68km/h
  • VMAX 57.53km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 151( 76%)
  • HRavg 129( 65%)
  • Kalorie 3000kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 stycznia 2014 | dodano: 05.01.2014

Ostatni trening na dworze, od jutra powrót do chomika. I znów będzie ciężka walka o przetrwanie i skrzętne realizowanie planu.
Cieszę się, że każdy upływający dzień przybliża mnie do maratonu w Miękini  . Oby tylko zima nie wróciła (prognozy na najbliższe 1,5 miesiąca nic nie mówią o większych zmianach względem tego co jest aktualnie za oknem).

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: Navime.pl i ogólna mapka:


Kategoria Treningi

1000 m n.p.m ... w zimie.

  • DST 51.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 57.62km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 165( 83%)
  • HRavg 134( 68%)
  • Kalorie 2300kcal
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 stycznia 2014 | dodano: 04.01.2014

Przedwczoraj po basenie kolega "zmusił" mnie do wypicia dwóch piw, a wczoraj żona nęciła: "a może byś się whisky napił" ?  Tak nęciła, że pomimo mojej silnej woli uległem (ufff dobrze, że do dzisiaj dożyłem).  Nie powiem, żebym z tego powodu był jakoś mocno załamany bo było całkiem miło.  Intencji jeszcze nie rozgryzłem - z jednej strony strój, kask, a z drugiej zachęcanie do "grzechu kolarskiego" ? I to w sezonie przygotowań ? Dzisiaj też mam słabą wolę ... ale od jutra już powrót do szarej rzeczywistości, promise.

Dzisiaj wyjechałem na dwór (tak ... kolejny dzień wolny, a pogoda za oknem jest jaka jest, więc trzeba z tego skorzystać). Stwierdziłem, że pyknę Kopalnię "Stanisław" w zimie. 
Niestety z punktu startu (Piechowice) ujechałem 16 km. W pewnym momencie pedałowałem w takich warunkach:

i jeszcze ja na pierwszym planie:

Kilkaset metrów dalej na zdjęciu widać (w tle) skąd przybyłem:

Wówczas już wiedziałem, że Kopalnia jest nie do osiągnięcia więc chociaż na pocieszenie taka fotka pokazująca bieżącą wysokość i mój dojazd do tego punktu na profilu:

Ujechałem jeszcze kawałeczek i od tego punktu dalsza mordęga mijała się z celem. Ani to jazda pod górę ani w dół. Zwróćcie uwagę na oblodzenie podłoża:

Po prostu szkoda ryzykować zdrowia (a ja wyjątkowo muszę uważać na ewentualne upadki) i spacerować z rowerem pod pachą dla samego faktu pojawienia się na Kopalni i zadania sobie wówczas pytania: a jak teraz wrócić do domu ?
A nie daj Boże spotkałbym jakiegoś turystę (lub grupę turystów) i w najlepszym wypadku byłoby a może nawet ktoś by zawiadomił psychiatryka ?
Z tego punktu zjechałem z powrotem, żeby w terenie płaskim pyknąć kilka km aby trening miał adekwatną ilość km w stosunku do czasu spędzonego na rowerze.
Podczas zjazdu zrobiłem jeszcze dwie fotki krajobrazowe:


Ogólnie było fajnie, ale jutro zamierzam bardziej intensywnie pojeździć, a nie mordować się z prowadzeniem roweru pod górę i w dół

Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: Navime.pl i ogólna mapka:


Kategoria Treningi

aquapark # 4

  • Aktywność Pływanie
Czwartek, 2 stycznia 2014 | dodano: 02.01.2014

Basen, sauny, jacuzzi, masaż wodny.


Kategoria inne

[szybkość] Full poniewierka :)

  • DST 43.80km
  • Czas 01:20
  • VAVG 32.85km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 162( 82%)
  • HRavg 139( 70%)
  • Kalorie 1400kcal
  • Sprzęt Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 stycznia 2014 | dodano: 02.01.2014

Wiedząc, że pojadę na 20:00 do aquaparku to jednak trzeba było trening odpuścić.  Dodatkowo przedwczorajsze interwały, wczorajsze ponad 3 h na dworze i dzisiaj trening "szybkości" wydłużony o 10 minut dały mi popalić. Jutro przerwa, a za chwilę jeszcze moczenie dupska.

Dzisiaj wyszło:
Obciążenie 3
Etap 1: 10 minut, kadencja 95 rpm, tętno średnie: 123 bpm, prędkość śr. 27,39 km/h
Etap 2: 20 x przyśpieszenie (0:30 (kadencja 120+) - 2:30 (odpoczynek)) - pełen sukces.
Etap 3: 10 minut, kadencja 90 rpm, tętno średnie: 128 bpm, prędkość śr. 29,87 km/h

Szczegóły jazdy:


Kategoria Trenażer, Treningi

Pierwsze podejście w Nowym Roku !

  • DST 65.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 20.58km/h
  • VMAX 64.98km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 160( 81%)
  • HRavg 136( 69%)
  • Kalorie 2800kcal
  • Podjazdy 970m
  • Sprzęt Stary
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 stycznia 2014 | dodano: 01.01.2014

Dzisiaj chciałem się pokusić o wjazd na Stóg Izerski, ale nie dałem rady czasowo. Miałem 3 godziny czasu i źle oceniłem czas dojazdu do Świeradowa. Zresztą nawet dobrze wyszło bo patrząc na zdjęcie Bartka z dzisiejszej próby wjazdu w te okolice to było to bezcelowe.
Pierwsze zdjęcie zrobiłem w Antoniowie - było fajnie, dość ciepło i słonecznie:

Dalej udałem się w kierunku na Mirsk. Jak do niego dojechałem i obrałem kierunek na Świeradów to zrobiło się niemiło.  Początkowo upierdliwa byłą tylko jazda pod wiatr, a w samym Świeradowie już było dość zimno i pochmurno.  Gór nie było widać - wszystko we mgle. Nie miałem już czasu aby podjąć próbę wjazdu na Stóg więc pojechałem w kierunku domu. Tym bardziej, że dalsza jazda była nie tyle pod górę to jeszcze to wiatrzysko się przytrafiło.  No ale jakoś dojechałem. Na Rozdrożu jeszcze mnie skusił kierunek na Kopalnię zielonym szlakiem, o którym ostatnio wspominał mi Bartek.  I tam też pojechałem. Nie miałem dużo czasu ale i tak wystarczyło aby sobie wyrobić zdanie na ten temat. Pierwsze zdjęcie:

Wszystko wydaje się być ok. Za zakrętem też jeszcze nie było dramatu:

Ale z kolei dalsza część szlaku już mnie lekko zirytowała  :

Pomyślałem sobie, że to może chwilowe więc jeszcze kawałek postanowiłem się przemęczyć.
W dodatku zgubiłem szlak:

Na tym etapie zakończyłem poznawanie szlaków prowadzących na Kopalnię. Jeszcze wczłapałem się na górę widoczną na zdjęciu ale tam już kompletnie nie było ścieżki. Ścieżka z której zboczyłem 50 metrów wcześniej też dalej nie wyglądała na zbytnio optymistyczną.
Zawróciłem i udałem się w kierunku domku. Jak na dzień odpoczynku to wyszło całkiem sympatycznie.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: Navime.pl i ogólna mapka:


Kategoria Treningi

[interwały]Bez dramatu.

  • DST 33.20km
  • Czas 00:58
  • VAVG 34.34km/h
  • VMAX 48.66km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 167( 84%)
  • HRavg 151( 76%)
  • Kalorie 1000kcal
  • Sprzęt Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 grudnia 2013 | dodano: 31.12.2013

Dzisiaj znów pojechałem ten średnio lubiany (przeze mnie) typ treningu - interwały.
Trening identyczny jak ten sprzed 2 tygodni i w zasadzie identyczny wynik (ale dzisiaj już się nie zajechałem w "trupa"). Zmęczyłem się, ale normalnie funkcjonuję i pijąc 3-ciego drinka już jestem w pełni zregenerowany.
To lepsze niż białko po treningu, chociaż nie wiadomo jakby to wyszło w perspektywie dłuższego czasu. 
Wspominając o "suplementach diety" (tzn. o wódce) to znów dzisiaj przyjechała do mnie "paczuszka" z izotonikami, żelami, batonami, BCAA, L-karnityną itp. itd w ilościach zapewniających "przetrwanie" do kolejnego sylwestra.
Te inne suplementy diety (whisky) też mam zabezpieczone w ilościach zapewniających przetrwanie do końca przyszłego sezonu, nawet w sytuacji samych zwycięstw nad Bartkiem Przyjąłem wstępnie taki algorytm: ilość startów = ilość zwycięstw = ilość imprez x 2 (na wszelki wypadek) = liczba zabezpieczonych trunków. Trochę mi się wizja zmieniła bo wczoraj w Lidlu pojawił się Carlsberg (w promocji) i przytargałem do piwnicy dwie skrzynki ... ale to się pewnie nie zepsuje. 
Jeśli chodzi o dzisiejszy trening to zamieszczam porównanie dzisiejszej jazdy z tą sprzed 2 tygodni:

Jakiś czas temu obiecałem też wykresik spadku wagi z ostatnich 2 miesięcy odchudzania (od 1 listopada). Na dzień dzisiejszy wygląda on tak (z listopada nie mam częstych pomiarów bo kartka z kalendarza została wyrzucona, a wówczas nie korzystałem z tego programu z którego załączam zrzut):

Czyli ogólnie jest ok. Za 6 tygodni (jak starczy mi cierpliwości, szczęścia i nie odnotuję w między czasie skutków ubocznych) to powinienen uzyskać wagę "marzenie".  Tak jak pisałem wcześniej - 94 kg to max. jaki przewiduję, a wszystko co wyjdzie poniżej będzie dodatkowym plusem. 
Jeśli chodzi o podsumowanie 2013 r. to nie będę tu wypisywał wszystkich rekordów życiowych bo o nich pisałem w relacjach z poszczególnych maratonów. Porównam jedynie 3 "parametry":

  • ilość km w roku - dotychczasowy rekord z 2011 r. - 4098 km, w tym roku: 7468 km
  • suma przewyższeń - dotychczasowy rekord z 2011 r. - 48000 m, w tym roku: 91000 m
  • ilość treningów - dotychczasowy rekord z 2012 r - 97, w tym roku: 151
Jeśli chodzi o sam grudzień 2013 r. to jest wyjątkowy w każdym względzie. To najciężej przepracowany miesiąc w moim życiu !!
Suma sumarum nie ma wątpliwości, że to najlepszy mój rok jeśli chodzi o rower - nawet pomimo, że w tym roku wiele km zostało zrobionych przy użyciu trenażera (czego nie było w poprzednich latach). "Jakość" 1 km zrobionego na "chomiku" i 1 km zrobionego w realu nie będę przyrównywał, ale osobiście te na chomiku "bardziej bolą" mimo, że robi się je szybciej (w krótszym czasie - czyli z większą średnią prędkością).
W ostatnich 10-ciu dniach zrobiłem 5 treningów w realu (od 53 km do 102 km) i każdy z nich był lżejszy niż jakikolwiek z tych pozostałych zrobionych na balkonie.
Przyszły rok będzie z pewnością jeszcze lepszy. Nie wiem czy w każdym aspekcie, ale z pewnością ustanowię kilka kolejnych rekordów ... mimo, że będę o rok starszy (jak wszyscy). 

Wszystkim przyjaciołom i rywalom (na trasach maratonów) życzę samych sukcesów i super wyników w zbliżającym się 2014 roku !!


Kategoria Trenażer, Treningi

aquapark # 3

  • Aktywność Pływanie
Poniedziałek, 30 grudnia 2013 | dodano: 30.12.2013

Basen, sauny, jacuzzi, masaż wodny.


Kategoria inne

[wytrzymałość]Zadowolonym z siebie być ...

  • DST 40.30km
  • Czas 01:15
  • VAVG 32.24km/h
  • VMAX 41.06km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 171( 86%)
  • HRavg 143( 72%)
  • Kalorie 1300kcal
  • Sprzęt Elite
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 grudnia 2013 | dodano: 29.12.2013

Dla bardziej wrażliwych ekspertów treningowych: nie czytać tego co w nawiasie !!



Dzisiaj stanąłem na wadze i ujrzałem nowy rekord wagowy (prawda).

Aby pociągnąć tę wspaniałą passę również dzisiaj zaplanowałem trening - niestety na balkonie (prawda). No nic - była przynajmniej okazja powrócić do planu treningowego (prawda).

Nie mogłem się doczekać aż zasiądę na balkoniku (prawda). Od pierwszych minut wiedziałem, że pójdzie jak z płatka (pół prawda). Po 20 minutach żałowałem, że bardziej nie wydłużyłem planu treningowego na dzisiaj (nieprawda). Jechało mi się wspaniale (nieprawda). Nawet nie wpadło mi do głowy aby przerwać trening przed czasem (nieprawda).

Z tego co dzisiaj ujechałem jestem bardzo zadowolony (prawda). To był bardzo dobry i mocny trening i w kolejnych dniach znów zaprocentuje wagowo (prawda).

Dzisiaj pojechałem:
Obciążenie 3
Etap 1: 30 minut, kadencja 98 rpm, tętno średnie: 127 bpm (strefa 1), prędkość śr. 28,31 km/h
Etap 2: 30 minut, kadencja 93 rpm, tętno średnie: 150 bpm (strefa 2), prędkość śr. 34,28 km/h
Etap 3: 15 minut, kadencja 93 rpm, tętno średnie: 162 bpm (strefa 3), prędkość śr. 35,92 km/h

Szczegóły:


Kategoria Trenażer, Treningi