Rozgrzewka
-
DST
5.00km
-
Czas
00:29
-
VAVG
10.34km/h
-
VMAX
65.09km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
HRmax
165( 83%)
-
HRavg
116( 58%)
-
Kalorie 300kcal
-
Podjazdy
230m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozgrzewka przed maratonem w Świeradowie-Zdroju.
Kategoria Treningi
Test kolejnego roweru przed maratonem.
-
DST
47.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
22.74km/h
-
VMAX
58.08km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
HRmax
175( 88%)
-
HRavg
153( 77%)
-
Kalorie 2250kcal
-
Podjazdy
760m
-
Sprzęt Nowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uszkodzona rama zmusiła mnie do przekonfigurowania rowerów na sobotni maraton. Jestem bardzo zmęczony tym ciągłym zmienianiem opon - z Nobby Nic na Race Kingi, z Race Kingów na szosówki, z szosówek na trenażer i tak w kółko. Odpuściłem sobie ściąganie opon ze starego rowera. Na full'a założyłem z tyłu Nobby Nic 26x2.1, a na przód Specialized Pro 26x2.0 (genialne opony jakby ktoś miał na sprzedaż to biorę każdą ilość ;) ).
Podmiana opon swoją drogą, ale należało wyjechać i sprawdzić czy wszystko jest ok. I jest ok. A największym dla mnie zaskoczeniem jest to, że bardzo fajnie mi się dzisiaj jechało, mimo, że o wiele bardziej preferowałem stary rower (z większą ramą). Co się wydarzyło ? - nie wiem czy to nie zasługa mojego ścięgna. Jak je nadwyrężyłem i bolało to żeby jeździć musiałem obniżyć siodełko w starym rowerze. W między czasie treningi przeplatałem też fullem na chomiku. Minęły tak tygodnie i chyba organizm się przyzwyczaił do mniejszego wyprostu nogi i suma sumarum dzisiaj w 100% już nic mi nie przeszkadzało, a pozycja na fullu też była w porządku. Być może w przeszłości zbyt duża różnica między rowerami powodowała, że jeden z nich mi nie pasował. Dzisiaj wydaje się wszystko ok ... heh.
No nic - trochę pojeździłem. Z rowerem jest wszystko ok. (jutro lub w piątek jeszcze przesmaruję łańcuch i linki bo jedno suche, a drugie lekko zaśniedziałe) i w sobotę startujemy po dobry wynik w finałowej edycji tegorocznego BM. :)
A wynik musi być dobry bo i profil trasy wybitnie temu sprzyja :)
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi
Chomik
-
DST
30.00km
-
Czas
00:52
-
VAVG
34.62km/h
-
VMAX
50.41km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
HRmax
153( 77%)
-
HRavg
142( 71%)
-
Kalorie 850kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przerwany trening na dworze dokończyłem w domu na balkonie.
Nawet ubiorek z dworu pozostawiłem na sobie ... :)
10 km - obciąż. 1: czas 12:43, śr. prędkość 47,18 km/h, kadencja: 103 rpm
10 km - obciąż. 2: czas 16:54, śr. prędkość 35,46 km/h, kadencja: 103 rpm
10 km - obciąż. 3: czas 22:16, śr. prędkość 26,92 km/h, kadencja: 103 rpm
Kategoria Treningi
Połamałem ramę ... na asfalcie.
-
DST
13.00km
-
Czas
00:35
-
VAVG
22.29km/h
-
VMAX
44.24km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
168( 84%)
-
HRavg
139( 70%)
-
Kalorie 550kcal
-
Podjazdy
140m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
W deszczu wybrałem się na rower. Z uwagi na pogodę postanowiłem pośmigać pętelki po Piechowicach. Na drugiej z nich połamałem ramę i ... trening skończyłem. Jutro lub pojutrze nastąpi próba jej pospawania, abym jednak na tym rowerze wystartował w Świeradowie. Znów po części szczęście, że nie stało się to w sobotę bo by było po generalce.
Zakup nowej ramy jest mało realny - potrzebuję coś w rozmiarze 23-24'', pod V-brake, aluminium, a czegoś takiego nie ma. Szukam na allegro od miesięcy i jest jedna rama co by się chyba nadała, ale cenowo ... hmmmm ... może tę pospawam, a w zimie kupię kolejny rower ? :)
Ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi
Kopalnia w pochmurny dzień.
-
DST
51.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
02:31
-
VAVG
20.26km/h
-
VMAX
61.06km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
HRmax
178( 89%)
-
HRavg
160( 80%)
-
Kalorie 2550kcal
-
Podjazdy
900m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj przez 3 godziny walczyłem z rowerem. Strasznie się nastałem, naschylałem i namordowałem aby go zrobić. Suma sumarum skończyło się na wymianie tylnego hamulca (Shimano XT) + gumki, kasety + łańcuch, oraz opon na zbliżający się maraton w Świeradowie. Stara korba przyjęła nowy łańcuch więc kupiona nowa przyda się w 2014 roku :)
Jak wczoraj przyjechałem do domu to ledwo chodziłem. Byłem bardziej sponiewierany niż po maratonach. Dzisiaj rano dalej czułem ciężkie nogi, a o 9:00 zaliczyłem wycieczkę z Piechowic do Michałowic przez Uroczysko tytułem dnia "sprzątania świata". Ostatnio na tej trasie jeździłem więc mogę wspomnieć, że to 7 km i 250 m przewyższenia :)
Po sprzątaniu szybko wskoczyłem na rower aby sprawdzić czy wszystko jest ok. Nie brałem żadnej zapasowej dętki, pompki itp. bo miałem zamiar pojeździć w pobliżu domu. Ciężko mi się jechało, nie miałem sił, ale wyszło całkiem całkiem. Nawet uzyskiwane czasy i średnia prędkość nie były dużo gorsze niż tegoroczna średnia na tego typu trasach. No i jakoś tak się męczyłem. Najpierw Polana Czarownic, później Rezerwat Krokusów i finalnie wjazd na Rozdroże Izerskie. I tu popełniłem błąd bo spojrzałem w kierunku Kopalni, a ona niewidoczna (mgła albo chmury - chyba chmury). Myślę sobie: "fajowo to pojadę kawałek w tamtą stronę pyknę kilka fotek na których nic nie będzie widać i wracam". I tak też zrobiłem. Fotki wyglądają tak:





Ostatnie zdjęcia zrobione już z Kopalni "Stanisław". Miesiąc temu w tym samym miejscu zdarzyło się pstryknąć coś takiego:
Ogólnie to zmarzłem okrutnie, do tego bardzo gęsta mżawka i ciągły lęk co będzie jak się dętka przebije ? Zresztą ta mgła/chmury też mocno straszyły. Gdybym nie znał terenu to wpadłbym w panikę. Miałem pojechać kawałek, a wyjechałem w Jakuszycach koło "Bombaju". Z licznika wyszło 1010 m przewyższenia ale bikemap oszukał mnie na stówkę ... trudno będzie 900 m :)
Dobrze, że już mam to za sobą bo na samą myśl robi mi się zimno.
Dzisiejsza trasa momentami była odległa o 1 km od trasy maratonu w Świeradowie (tego co będzie za tydzień). Godzina ta sama - czyli można się spodziewać tego samego jak jakimś cudem nie będzie to słoneczny dzień.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi
Chomika ciąg dalszy.
-
DST
45.00km
-
Czas
01:14
-
VAVG
36.49km/h
-
VMAX
55.26km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
161( 81%)
-
HRavg
145( 73%)
-
Kalorie 1300kcal
-
Sprzęt Elite
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwiększyłem dzisiaj siłę docisku opony do rolki i od razu widać, że to nie to co było wczoraj. Strasznie ciężko dzisiaj było. Nie wiem kiedy znów wsiądę na to urządzenie - czuję chwilowo dużą niechęć. Jutro powinienen mieć paczkę z częściami to będę reanimował drugi rower.
10 km - obciąż. 1: czas 13:25, śr. prędkość 44,72 km/h, kadencja: 103 rpm
10 km - obciąż. 2: czas 16:30, śr. prędkość 36,33 km/h, kadencja: 102 rpm
5 km - obciąż. 3: czas 11:44 śr. prędkość 25,51 km/h, kadencja: 103 rpm
10 km - obciąż. 2: czas 19:54, śr. prędkość 35,59 km/h, kadencja: 102 rpm
10 km - obciąż. 1: czas 12:36, śr. prędkość 47,57 km/h, kadencja: 104 rpm
Kategoria Trenażer, Treningi
Szybko, ale na balkonie.
-
DST
40.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
38.71km/h
-
VMAX
64.66km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
163( 82%)
-
HRavg
132( 66%)
-
Kalorie 1050kcal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower do jazdy po dworze niestety ale wymaga poważniejszych napraw i przeciągnie się to w czasie. Pozostaje mi więc balkonik.
Dzisiaj na szybkiego pojeździłem tak:
10 km - obciąż. 1: czas 13:03, śr. prędkość 49,74 km/h, kadencja: 106 rpm
10 km - obciąż. 2: czas 15:54, śr. prędkość 37,72 km/h, kadencja: 105 rpm
10 km - obciąż. 3: czas 21:52, śr. prędkość 27,39 km/h, kadencja: 106 rpm
10 km - obciąż. 1: czas 11:05, śr. prędkość 54,16 km/h, kadencja: 115 rpm
Kategoria Trenażer, Treningi
Maraton - Polanica Zdrój
-
DST
51.00km
-
Teren
51.00km
-
Czas
03:06
-
VAVG
16.45km/h
-
VMAX
50.24km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
HRmax
182( 91%)
-
HRavg
169( 85%)
-
Kalorie 4500kcal
-
Podjazdy
1170m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uffff - dobrze, że przetrwałem kolejny start. Wyjazd z Piechowic o 6:20 z Grzesiem i jego tatą, a o 8:45 byliśmy na miejscu. Całą drogę lało, na miejscu to samo. W aucie siedzieliśmy do 10:00 kiedy opady powoli zanikały. Szybkie szykowanko do maratonu, spotkanie z Bartkiem i plan na krótką rozgrzewkę i tu pierwsze opóźnienie związane ze śrubą którą wymieniłem po treningu do Świeradowa. Całe siodełko się chybotało i dobrze, że znalazły się klucze aby je dokręcić bo bym na pewno maratonu nie ukończył. Po dokręceniu improwizacja rozgrzewki i powrót na start do swoich sektorów. O 11:00 ruszyliśmy. Początkowo asfaltem i kostką, cały czas pod górę. Jechałem dość spokojnie powtarzając sobie: jedź spokojnie, jedź spokojnie. Na 8-mym km (zaraz za rozjazdem dystansów) na pierwszym zjeździe musiałem zrobić pierwszy postój bo kask był tak luźny ze spadał mi na oczy. Tutaj straciłem ok. minuty i ok. 30 miejsc. Zresztą już w tym momencie ledwo się zatrzymałem. Pojechałem na starym rowerze z ledwo hamującymi V-brake'ami i jak obręcze dotknęły błota i wody to skuteczność hamowania była bliska zeru. Żeby się zatrzymać musiałem dohamowywać butami po podłożu :) Poprawiłem naciąg pasków kasku (nie w tą stronę) i pojechałem dalej. I tu nastał pierwszy moment, który bądź co bądź spowodował uśmiech na mej twarzy. Otóż dostrzegłem schodzącego pod prąd Bartka z zerwanym łańcuchem. :) Przykra sprawa, wykrakałem, ale w tym momencie od razu pomyślałem o zakładzie o pizzę, który miałem w tym momencie już wygrany.
Nie mam żadnych wątpliwości, że Bartek jest poza moim zasięgiem więc jakaś pociecha z zaistniałej sytuacji była. Pizzę wygrałem, jedna pozycja w Open wyżej - czyli dramatu nie ma. ;) Bartek powiedział, że już w tym momencie miał nade mną 7 minut przewagi. Uwzględniając nawet różnicę w startach sektorów (on - sektor 1, ja sektor 2) oraz mój postój to i tak 5 minut już było bez dwóch zdań.
No nic - pojechałem dalej bo co miałem zrobić ? Spinki ani skuwacza nie miałem - gdybym miał to dałbym Bartkowi, ale też nie sądzę aby podjąłby się samodzielnej naprawy jako debiut w tym temacie. Pewnie na tym etapie wyścigu ja również temat bym odpuścił. Pojechałem dalej ale jeszcze przez pewien czas zastanawiałem się czy Bartek mimo wszystko jakimś cudem nie wyskoczy zza pleców. :)
Jak zaczęły się płaskie odcinki (kałuża na kałuży) to jechałem na kole z odwróconą głową bo waliło niesamowicie błotem po oczach. Tempo było mocne.
Na ok. 15 km kolejny postój i regulacja paska od kasku - tym razem w dobrą stronę. Było ok, ale w drugiej połowie dystansu raz jeszcze musiałem tę korektę wykonać.
Na 25 km powrócił mój odwieczny problem. Jeszcze nie skurcze, ale nogi się zrobiły miękkie jak z waty. Zacząłem odpuszczać i od tego momentu leciałem cały czas w w stawce w dół. Zresztą wcześniej na podjeździe było to samo. Jedyny moment, kiedy wyprzedzałem pojedyńcze osoby to były zjazdy w lesie (nawet jakbym chciał jechać wolniej to problem z hamulcami cały czas się nasilał). Klamki zaciśnięte na maksa, a i tak innych wyprzedzałem. I tak sobie jechałem i jechałem tracąc kolejne pozycje. Z miejsc pomiaru czasu wynika co prawda coś odwrotnego (pierwszy pomiar - 145 miejsce, drugi 136, na mecie 137) więc tłumaczę to sobie tym, że Ci co mnie wyprzedzali, albo łapali defekty, albo zjechali na GIGA. Między wspomnianym 25 km a metą (51 km) kombinowałem z ekranikiem na garminie aby nie widzieć ile pozostało do mety, a wzorowałem się rysowanym profilem. Zapamiętywałem różne punkty i zerkałem kiedy wypadną poza ekran (skala 4 cm - każdy cm po 7 km). Czyli po 28 km początek wypadał poza ekran, wtedy liczyłem, że jak "ten punkt" wypadnie poza ekran to będzie kolejne np. 3 km. Kilka razy przełączyłem się na ekranik dystansu i później żałowałem bo od razu bo do mózgu docierała informacja "jejku - jeszcze 17 km" itp.
Finalnie skurcz mnie złapał na 4 km przed metą ale jakoś "dowegetowałem" do mety. Dobrze, że sumaryczne przewyższenie wyszło o ponad 200 m mniej niż zapowiadał org.
Na mecie poznałem wyniki:
Czas: 3:06:28
Miejsce w M3: 52 (najlepsze w tym roku), a zarazem najgorsze bo w stawce: 52/76 (68%).
Miejsce w Open: 137 (najlepsze w tym roku), a zarazem najgorsze w stawce: 137/211 (65%).
Zdobytych punktów: 347, co przy innych górskich maratonach wygląda jak wygląda (Głuszyca - 343, Bielawa - 365, Szklarska - 349).
Dużo osób widząc jakie będą warunki nie przyjechała, lub nie wystartowała, lub pojechała Mini (rezygnując z Mega). Wyszło jak wyszło. Na pocieszenie założę, że na Mega pojechali desperaci lepsi ode mnie. To też jest jakąś tam zaletą bo skoro frekwencja była byle jaka, to i wielu potencjalnych rywali w generalce może jej nie zrobi, lub przynajmniej nie poprawi jakiegoś z poprzednich wyników mając np. nadmiar startów.
Przed startem zajmowałem 76 miejsce w generalce M3, zobaczymy za kilka dni o ile pozycji odnotuję awans.
Podsumowanie:
- pojechałem z mp3 i momentami muzyka dodawała mi "skrzydeł", ale przełożenia na wynik ciężko doszukiwać.
- fajnie, że start bez defektu bo jakikolwiek defekt przekreśla szansę na poprawienie wyniku w generalce z 2011 roku (55 miejsce) bo nie będę miał żadnego startu w zapasie. Od początku zakładałem, że pojadę 6 startów (a 6 jest liczone do generalki) więc 5/6 planu udało się zrealizować. Pozostał jeszcze Świeradów, który o wszystkim zadecyduje. Bartek, który miał zapas startów znajduje się teraz w identycznej sytuacji jak ja, bo w Głuszycy pojechał mini, a dzisiaj nie ukończył. Finalnie ma 5 startów na Mega i teraz musi w Świeradowie liczyć na szczęście związane z pomyślnym ukończeniem maratonu (bez defektu).
A czy takie będzie miał to za kilka dni "wywróżę" ;)
- podczas jazdy pojawiały się defekty typu przeskakujący łańcuch, brak możliwości zrzucenia łańcucha na najmniejszą zębatkę z przodu itp. co mam nadzieję, że było spowodowane błotem, aczkolwiek jak podejmę działania z doprowadzeniem roweru do stanu używalności to się okażę. No i ta ciągła utrata wzroku przez lądujące w spojówkach oka błoto. Ale warunki dla wszystkich były te same więc traktuję to jako cechę charakterystyczną maratonu, a nie próbę wytłumaczenia bądź co bądź wyniku poniżej oczekiwań.
Maraton w Świeradowie będzie z sektora 4. Bartek pojedzie nadal z 1 bo wczorajszy start w jego przypadku to tak jakby go nie było.
Fotki z maratonu (część autorstwa Elżbiety Cirockiej, Katarzyna Rokosz, mugfull, bikelife):














Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Maratony 2013
Rozgrzewka
-
DST
3.00km
-
Czas
00:17
-
VAVG
10.59km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Kalorie 150kcal
-
Podjazdy
65m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozgrzewka przed maratonem w Polanicy Zdrój. W zasadzie to jakby jej nie było, ale nie było czasu na coś dłuższego.
Kategoria Treningi
Towarzysko, aczkolwiek górzyście.
-
DST
45.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
02:31
-
VAVG
17.88km/h
-
VMAX
57.13km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
172( 86%)
-
HRavg
137( 69%)
-
Kalorie 2350kcal
-
Podjazdy
1050m
-
Sprzęt Stary
-
Aktywność Jazda na rowerze
A jednak zamiast na trenażerze udało mi się towarzysko ze znajomym pojeździć w realu. Tempo spokojniejsze bo kolega wiekowo M6, ale i tak to zimno oraz przewyższenie dały mi w kość. Teraz już tylko odpoczynek i w sobotę kolejny maraton w Polanicy Zdrój.
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Kategoria Treningi














